Janusz Białek: O wszystkim decyduje ekonomia

Od dawna wiadomo, że Stal nie należy do potentatów finansowych. O ile jeszcze sezon temu w klubie płacono pensje, choć niewielkie, to teraz nawet na nie brakuje środków. - Niestety nasz budżet nie jest z gumy i nie da się go rozciągnąć. Nie możemy sobie pozwolić nawet na wypożyczenia, gdyż koszt rejestracji jednego gracza wynosi kilka tysięcy złotych - powiedział portalowi SportoweFakty.pl opiekun zielono-czarnych Janusz Białek.

O transferach: Wszystko jest w toku. W tej chwili jest sporo chętnych do gry w Stali. Natomiast prawda jest taka, że warunki finansowe nie zadowalają piłkarzy i sporo ich rezygnuje z gry w Stalowej Woli.

O Kamilu Gęśli: Rozmawiałem na menadżerem Kamila i wszystko jest na dobrej drodze. Nie wiem z kolei jak wszystko się zakończy. Nie zdołamy sprostać warunkom, jakie on miał w Płocku. Dla nas jest to nie do przyjęcia. Na razie z nami trenuje. Mam nadzieję, że zagra tu. On sam by na pewno chciał. Wszystko to się jednak przedłuża.

O potrzebnych zawodnikach: W tej chwili podstawowym wzmocnieniem jest bramkarz. Mamy w bramce tylko Staszka Wierzgacza. Drugi bramkarz jest niezbędny. Nie możemy zrobić treningu strzeleckiego, a nawet taktycznego. Myślę, że wszystko niebawem się wyjaśni. Mieliśmy kilka propozycji, nawet bardzo ciekawe, ale niestety nie możemy im zaoferować takich warunków finansowych, jakie oni by chcieli. Nikt z przeszłością w ekstraklasie czy pierwszej lidze takiej oferty nie chciał przyjąć. Jeśli przyjdzie Kamil Gęśla to będzie to duże wzmocnienie ofensywy, gdyż potrzebujemy napastnika.

O wypożyczeniu piłkarzy z Młodej Ekstraklasy: Na pewno tutaj rozmawiamy o kilku takich piłkarzach. Są w naszym zainteresowaniu młodzi gracze. Wypożyczanie takich zawodników ma to do siebie, że w czerwcu taki piłkarz będzie musiał wrócić do macierzystego klubu. Przerejestrowanie gracza z innego okręgu kosztuje kilka tysięcy złotych. To sporo pieniędzy jak na nasz klub. Ściąganie takich zawodników, którzy w przyszłym sezonie nie będzie grał w Stalówce mija się z celem. Zostało tak naprawdę cztery miesiące do końca rozgrywek.

O bramkarzach: Sotnicki jest na pewno jest jednym z kandydatów do gry w Stali. On także nie czeka na naszą decyzję tylko szuka innego pracodawcy. Dopóki nam nie powie, że ma zespół, to będzie cały czas brany pod uwagę. Grzegorz Witkowski jest także w kręgu naszego zainteresowania. Jego nie trzeba by było przerejestrowywać, ale tutaj zapewne wchodziłyby z kolei jakieś pieniądze za wypożyczenie.

O Krystianie Getingerze: Getinger to zawodnik Zagłębia Lubin i zapewne grałby u nas tylko do czerwca, więc koszty wypożyczenia byłyby zbyt wysokie. Do środka pola pozyskaliśmy Iwana Litwiniuka i załataliśmy dziurę. Na pewno ten piłkarz znalazłby sobie miejsce w składzie Stali. Ekonomia w tych przypadkach ogrywa znaczącą rolę.

O Januszu Iwanickim: Była propozycja, aby Iwanicki zagrał u nas. Nasze możliwości transferowe są ograniczone. Mamy trochę tych pomocników i skupiliśmy się głównie na wzmocnieniu linii ataku. W tej chwili Kamil Gęśla jest nam bardziej potrzebny niż Janusz Iwanicki. Gdyby nasz budżet był bardziej gumowy to być może obaj graliby w Stalówce.

O przyszłości Łukasza Stręciwilka: Jestem zwolennikiem tego, żeby Łukasz gdzieś poszedł i pograł trochę w meczach ligowych. Ten gracz na dobrą sprawę od roku nie grał w spotkaniu o punktu. Trudno powiedzieć jak to będzie wyglądało na wiosnę. Jeśli by się nie załapał do podstawowego składu to następne pół roku znowu by nie grał. Wydaje mi się, że szkoda tego młodego piłkarza. Na pewno dobrze by było dla niego, aby trafił do jakiejś drużyny i grał w pojedynkach ligowych.

Komentarze (0)