Prezes Zagłębia Lubin - Jerzy Koziński zapowiada, że nie będzie płacił piłkarzom za przegrane mecze. Chodzi o to, aby nie wynagradzać piłkarzy za występ w przegranym meczu. Ten system stosowany jest i sprawdza się w klubach, które regularnie wygrywają, czyli Wisła Kraków, Legia Warszawa czy Lech Poznań. W przypadku Zagłębia miał sens dwa, trzy sezony temu, kiedy lubinianie walczyli o czołowe miejsca w lidze. Aktualnie jest obciążeniem dla budżetu klubu. Drużyna w większości spotkań przegrywa, a piłkarzom za występy płacić trzeba. Wyjątkiem są młodzi zawodnicy, którzy dołączyli do zespołu z Młodej Ekstraklasy.
Zmiana kontraktów będzie trudna. Piłkarze mają ważne umowy i kwoty za występy w meczu są ich integralną częścią. Prezes Zagłębia chciałby jednak, aby piłkarze zarabiali przede wszystkim dzięki premiom za zwycięstwa. A te już w tym sezonie były bardzo duże. Piłkarze za zwycięstwo otrzymywali nawet 110 tysięcy do podziału.
Na pierwsze efekty rozmów prezesa nie trzeba będzie długo czekać. Już wkrótce podejmie rozmowy na temat przedłużenia kontraktów z Michałem Stasiakiem i Grzegorzem Bartczakiem. Obie strony są zgodne, że umowa powinna trwać do 2013 roku. W pozostałych aspektach zgody już nie ma. Menedżer obu zawodników zapowiedział, że jeżeli nie dojdzie do porozumienia z klubem, to załatwił dla nich już pracę w Grecji.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.