Gra w piłkę na lodzie - relacja ze sparingu Pogoń Szczecin - Górnik Łęczna

Pogoń Szczecin rozegrała ostatni mecz kontrolny przed wylotem do Turcji na obóz przygotowawczy. Portowcy na własnym, zamarzniętym boisku podejmowali Górnika Łęczna. Murawa boiska nie sprzyjała dobremu widowisku. Szczecinianie przegrywali od 3 minuty spotkania. Dopiero w ostatnich sekundach zdołali zdobyć bramkę i doprowadzić do remisu. Szczecinianie 15 lutego wylatują do Turcji na ostatni obóz przygotowujący Pogoń do rundy rewanżowej i walki o awans.

W tym artykule dowiesz się o:

Przeciwnicy szczecińskiej Pogoni już w 3 minucie strzelili bramkę dającą prowadzenie w meczu. Po akcji z lewej strony i błędzie defensywy gola na 1:0 strzelił Prejuce Nakoulma. W pierwszej połowie Górnik zdecydowanie lepiej radził sobie na śliskiej nawierzchni, stwarzał sobie więcej sytuacji pod bramką Krzysztofa Pyskatego. Bramkarz gospodarzy obronił nawet sytuację sam na sam. Duma Pomorza miała swoje okazje, lecz nie potrafiła ich wykorzystać. Zawodnicy Piotra Mandrysza zamiast grać zajmowali się dyskusją między sobą i wytykaniem sobie błędów. - Ty tylko stoisz i krzyczysz na wszystkich, a sam nic nie robisz - krzyknął do Piotra Petasza środkowy pomocnik Pogoni, Piotr Koman. Pierwsza połowa nie była dobra w wykonaniu całego szczecińskiego zespołu.

Po zmianie stron i wprowadzeniu na boisko przez Piotra Mandrysza 9 nowych zawodników Pogoń zaczęła grać lepiej, lecz piłkarze z Łęcznej nie odpuszczali. Pierwszą groźną okazję do strzelenia mieli właśnie goście, którzy najpierw strzałem z dystansu próbowali zaskoczyć Radosława Janukiewicza, lecz golkiper Pogoni był na posterunku i wybił futbolówkę na rzut rożny. Portowcy kontratakowali i w doskonałej okazji znalazł się Maciej Mysiak, który jednak przestrzelił. Kilka chwil później ponownie Mysiak miał dogodną okazję do wyrównania, lecz znów zabrakło szczęścia piłkarzowi Pogoni. Wydawałoby się, że zgodnie z przysłowiem do trzech razy sztuka Maciej Mysiak wykorzysta sytuację sam na sam z Sergiuszem Prusakiem, jednak górą był bramkarz Górnika.

Druga połowa zdecydowanie rozgrzała kibiców Dumy Pomorza, którzy liczną grupą zjawili się na sparingu. Najgoręcej zrobiło się po faulu napastnika Pogoni, Piotra Dziuby kiedy to piłkarze obu zespołów zaczęli się szarpać i popychać. - Po co ta zadyma? - krzyczał w stronę zawodników trener gości, Tadeusz Łapa. W 90. minucie Marcin Bojarski próbował uderzać na bramkę Prusaka, lecz strzał został zablokowany, futbolówka trafiła jeszcze pod nogi Macieja Mysiaka, który nie zmarnował tym razem okazji i doprowadził do remisu.

Pogoń Szczecin - Górnik Łęczna 1:1 (0:1)

0:1 Nakoluma 3’

1:1 Mysiak 90’

Składy:

Pogoń Szczecin: Pyskaty - Nowak, Mysiak, Hrymowicz, Petrik, Rogalski, Zawadzki, Koman, Petasz, Bell, Moskalewicz.

Grali także: Rydzak, Bojarski, Woźniak, Pietruszka, Ropiejko, Dziuba, Parz, Jerun.

Górnik Łęczna: Prusak - Tomczyk, Benevente, Bartkowiak, Radwański, Niedziela, Nikitović, Kaźmierczak, Niżnik, Surdykowski, Nakoulma.

Komentarze (0)