- Opowieści na temat moich braci to już prawdziwe legendy. Ludzie wolą mieć swoje teorię, że za tak młodego zawodnika ktoś musiał decydować - powiedział Anelka i dodał: - Kiedy odchodziłem z PSG do Arsenalu, to była to tylko i wyłącznie moja decyzja. Podobnie rzecz się miała przy okazji transferu do Realu Madryt. Nie wierzycie? Proszę zapytać Arsene'a Wengera. Przyszedł do mnie i zapytał się, czy chcę przejść do Realu. Powiedziałem, że chcę. Nie było przy tym moich braci. Real był w tym czasie największym klubem na świecie i chciałem tam występować.
Anelka ma jednak żal do kibiców i dziennikarzy, którzy skrytykowali za transfer do Królewskich. - Kiedy przechodził tam Owen, wszystko było w porządku. Nawet z Beckhamem nie było takiej wrzawy. A jak tylko zdecydowałem się na transfer do Realu, to wyglądało to, jakbym kogoś zabił - przyznał po latach Anelka i dodał: - W następnym roku do Barcelony odeszli Overmars i Petit, i także nie spotkało ich coś takiego jak mnie. Nie zapominajmy, że Arsenal kupił mnie za pół miliona funtów, a sprzedał za dwadzieścia trzy.
Nie oznacza to jednak, że Nicolas Anelka uważa, iż jego kariera potoczyła się tak, jakby tego sobie życzył. - Byłem młodym piłkarzem, kiedy grałem w Arsenalu i Realu i może rzeczywiście nie wykorzystałem szansy, jaką otrzymałem? W takim wieku nie przejmujesz się tym, co będzie za kilka lat, ale żyjesz teraźniejszością. Na pewno nie zamierzałem przez 10 lat występować aż w ośmiu klubach. Nie chciałem ciągle zmieniać drużyny i tak w kółko. Była kilka okazji, kiedy chciałem zakotwiczyć w drużynie na dłużej. Jestem przekonany, że grałbym jeszcze do teraz w Liverpoolu, gdyby zdecydowali się mnie definitywnie wykupić z Realu Madryt - dodał na zakończenie Nicolas Anelka.