Każda porażka boli, ale Portugalczyk po końcowym gwizdku sędziego nie wydawał się być zmartwiony. - Ten wynik tak bardzo nas nie martwi. Porażka jest częścią futbolu, a my zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy mecz jest trudny, jeżeli rozgrywa się go daleko od domu - wyjaśnił Cristiano Ronaldo.
Były zawodnik Manchesteru United nie ma wątpliwości, że na Santiago Bernabeu Real udowodni swoją wyższość nad Francuzami. - Lyon dobrze się bronił. Wielu zawodników cały czas przebywało za linią piłki, ale jesteśmy optymistami przed rewanżem. Wiemy, że możemy strzelić dwie czy trzy bramki - zapewnił.
W fazie grupowej rozgrywek Real zdobył aż 15 goli. Teraz ani razu nie zmusił do kapitulacji Hugo Llorisa. Ta sztuka nie udała się nawet najlepszemu strzelcowi Królewskich. - Nieważne, kto będzie strzelał bramki. Liczy się to, byśmy się zakwalifikowali do dalszej fazy. Jesteśmy zdeterminowani, by zagrać w finale, więc wyboru nie mamy. Musimy wygrać i tyle - zakończył Ronaldo.