- Nie wiem, kto zagra - przyznaje pomocnik. - U nas nie ma czegoś takiego jak podstawowa jedenastka. Na mojej pozycji jest pięciu zawodników chętnych do gry. A na dodatek doszedł jeszcze świetny Brazylijczyk Douglas Costa. Nie na darmo interesował się nim Real czy Barcelona. Jest wart każdego centa, jakiego za niego zapłacono.
Gra w europejskich pucharach byłaby okazją dla Lewandowskiego na przypomnienie się Franciszkowi Smudzie. - Nie traktuję tego w ten sposób. Nie będę specjalnie walczył o powołanie. Jeśli trener będzie chciał skorzystać z moich usług, to skorzysta - powiedział.
Więcej w Przeglądzie Sportowym