Pierwsze dziesięć minut zdecydowanie należało do rzeszowian, którzy co prawda później pojawili się na boisku, ale przez to weszli w mecz od razu po rozgrzewce. Oczekiwanie na rywala, wyraźnie odbiło się na piłkarzach KSZO, co było widać w ich poczynaniach. Piłkarze Resovii zdołali nawet w tym okresie gry trafić do bramki strzeżonej przez Michała Wróbla, jednak sędzia odgwizdał w tej sytuacji pozycję spaloną. Podobna sytuacja miała miejsce z drugiej strony, kiedy to w 35. minucie Adam Cieśliński pokonał Marcina Pietrykę, jednak i tu sędzia zasygnalizował pozycję spaloną.
Mecz Resovii z KSZO należał do niezwykle zaciętych
Jedyna bramka padła w końcowych fragmentach spotkania. W 85. minucie gry Łukasz Matuszczyk podał długą piłkę z własnego pola karnego do Marcina Folca, ten przyjął ją przed polem karnym rywala, zwodem minął przeciwnika i wyłożył idealnie do nadbiegającego Jakuba Kapsy, który precyzyjnym strzałem pokonał Waldemara Sotnickiego - byłego bramkarza KSZO.
- Były i dobre i złe strony w tym spotkaniu, o których będę rozmawiał z zawodnikami na poniedziałkowej odprawie. Jest jeszcze kilka błędów w grze obronnej, widać zbyt dużo nonszalancji, ale to wszystko można wyeliminować. Trzeba brać pod uwagę również boisko na jakim graliśmy, bo w niektórych miejscach po prostu stała woda. Choć to samo może być w marcu. Praktycznie to my stwarzaliśmy przeciwnikowi sytuacje po swoich błędach lub niecelnych zagraniach - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec KSZO, Czesław Jakołcewicz.
KSZO Ostrowiec Św. - Resovia Rzeszów 1:0 (0:0)
1:0 - Kapsa 85'
Składy:
KSZO: Wróbel - Szymoniak, Kardas, Ciesielski, Matuszczyk, Frańczak, Białek, Skórnicki, Cieciura, Kanarski, Cieśliński; w II połowie grali także: Dymanowski, Kajca, Persona, Wieczorek, Dybiec, Dziewulski, Kapsa, Folc.
Resovia: Pietryka - Siedlarz, Kozubek, Domoń, Szkolnik, Bergier, Minasjan, Walaszczyk, Zawiślan, Hajduk, Kantor; w II połowie grali także: Sotnicki, Chlipała, Głaz, Turczyn, Bogacz, Piątkowski.