Zwycięstwo w debiucie, a komunizm i kapitalizm - relacja z meczu Korona Kielce - Jagiellonia Białystok

Zaczęło się nieźle, i nieźle też się skończyło. Korona zwyciężyła w pierwszym meczu na wiosnę zespół Jagiellonii, choć białostoczanie do ostatnich minut spotkania próbowali odwrócić jego losy. Największym wygranym okazał się jednak trener Marcin Sasal, który po raz pierwszy poprowadził żółto-czerwonych w konfrontacji na własnym obiekcie.

Artur Wiśniewski
Artur Wiśniewski

W przerwie zimowej były szkoleniowiec Dolcanu Ząbki przyczynił się do pozyskania paru piłkarzy do Korony i ze wszystkich mógł skorzystać w pojedynku z "Jagą". Czołową postacią okazał się Pavel Stano, który w 19 minucie po dośrodkowaniu Ediego Andradiny precyzyjnym strzałem głową posłał piłkę do siatki. Jak potem pokazały boiskowe wydarzenia, był to kluczowy moment meczu.

Spotkanie obfitowało w dużą ilość ostrych starć oraz interwencji głównego arbitra. Korona chciała wynik utrzymać, a Jagiellonia go zmienić. W 34 minucie goście mogli doprowadzić do wyrównania. Wprowadzony chwilę wcześniej Maycon sprytnie odegrał piłkę do Coutinho, ale ten uderzył zbyt lekko, by zaskoczyć Zbigniewa Małkowskiego.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Mecz obserwował szkoleniowiec kadry, Franciszek Smuda, ale żaden z piłkarzy (nie licząc może obcokrajowców: Nikoli Mijajlovicia i Coutinho) raczej specjalnie w oczy mu się nie rzucił. Na 20 minut przed zakończeniem pozytywny sygnał trenerowi drużyny narodowej mógł wysłać Paweł Sobolewski, ale zmarnował dogodną akcję, wyprowadzoną z kontrataku.

Na pomeczowej konferencji trener Sasal na pytanie jednego z dziennikarzy, czy pracując w Koronie poczuł na nowo smak komunizmu (kilka bowiem miesięcy temu, gdy Sasal był jeszcze opiekunem Dolcanu, po przyjeździe na mecz do Kielc popadł w ostry konflikt z Marcinem Stasieczkiem, jednym z pracowników Korony, ubranym w, jak to określił Sasal, "czerwoną kufajkę, przypominającą czasy PRL-u"), odpowiedział, że jest to temat, którego nie powinno się rozgrzebywać. Sasal dodał także żartobliwie, iż komunizm wcale nie jest gorszy od kapitalizmu.

Ważnym aspektem pojedynku Korony z Jagiellonią był powrót do Kielc ikony tego klubu, Hermesa Soaresa. Brazylijczyk został przywitany gromkimi brawami, mimo iż z Koroną rozstawał się w nieprzyjemnej atmosferze po ujawnieniu podejrzeń o udział pomocnika w aferze korupcyjnej. Hermes nigdy do stawianych zarzutów się nie przyznał, a obecnie trwa przeciwko niemu postępowanie sądowe.

Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1:0 (1:0)
1:0 - Stano 19'

Składy:

Korona: Małkowski - Jędrzejczyk, Stano, Hernani, Mijajlović – Sobolewski, Edi (89' Zieliński), Wilk, Vuković, Kaczmarek (46' Kiełb) - Gajtkowski (64' Tataj).

Jagiellonia: Sandomierski - Lewczuk (57' Jarecki), Skerla, Rangel (30' Maycon), Norambuena - Renusz, Hermes, Bruno, Lato (79' Jezierski) ' Grosicki, Frankowski.

Żółte kartki: Stano, Wilk, Hernani (Korona), Lewczuk (Jagiellonia)

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

Widzów: 9 476.

Najlepszy zawodnik Korony: Pavol Stano.

Najlepszy zawodnik Jagiellonii: Coutinho.

Najlepszy zawodnik meczu: Pavol Stano.

Ocena meczu: 3,5. Przeciętne spotkanie, które na dłużej kibicom z pewnością w pamięci nie zapadnie. Choć nie można odmówić piłkarzom obydwu zespołów zaangażowania, to wirtuozerii na boisku raczej oni nie pokazali.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×