Pasy w podróż do Wielkopolski udały się już w czwartkowy poranek i zakwaterowały się w centrum treningowym wybudowanym przez Zbigniewa Drzymałę na potrzeby dawnego Groclinu Dyskobolii. Orest Lenczyk lubi zabierać piłkarzy na kilkudniowe zgrupowania w czasie rundy - to już piąty tego typu wyjazd Cracovii w tym sezonie, chociaż wcześniej celem krakowian była Spała. - Jakby nie było, taki wyjazd jest dobry. Z Grodziska mamy dużo bliżej do Poznania, niż z Krakowa. Wiadomo, że podróż autokarem przez taki kawałek Polski jest męcząca. Myślę, że im wcześniej przejechaliśmy tą drogę, tym łatwiej będzie nam wejść w mecz z Lechem - tłumaczy portalowi SportoweFakty.pl skrzydłowy Cracovii, Dariusz Pawlusiński.
"Plastik" dobrze pamięta ostatnie zwycięstwo wywalczone przez jego zespół na terenie Lecha. W sierpniu 2006 roku Pasy pokonały rywala w Poznaniu 3:4 , a przebieg tamtego spotkania kibice zapamiętali na długo. Cracovia prowadziła po godzinie już 3:0, by w końcówce Kolejorz zdołał doprowadzić do wyrównania. Piłkarze Franciszka Smudy zdołali po raz czwarty trafić do bramki Marcina Cabaja, ale sędzia Robert Werder nie uznał gola Marcina Wasilewskiego, a kilkadziesiąt sekund później Piotr Giza wykończył kontrę Pasów i zapewnił im trzy punkty. - Trudno zapomnieć tamto spotkanie. Nie tylko dlatego, że wygraliśmy 4:3, ale też dlatego, że mogliśmy przegrywać 3:4, ale sędzia nie uznał ich bramki - wspomina Pawlusiński, który w tamtym spotkaniu zdobył trzecią bramkę dla Cracovii i dodaje: - Chcielibyśmy to powtórzyć przynajmniej w kwestii zwycięstwa. Obojętnie czy to będzie 1:0, czy inny wynik, ważne, żeby zapunktować. Inne drużyny nie śpią i też musimy zacząć zbierać oczka.
Te "oczka" podopieczni Oresta Lenczyka mogli zdobyć już w pierwszej wiosennej kolejce, ale mimo jednobramkowego prowadzenia, dobrej gry i przewagi liczebnej, ostatecznie przegrali 1:2 z Legią Warszawa. - Będzie to szansa na zmazanie plamy, ponieważ prowadząc 1:0 z Legią nie mogliśmy dopuścić do takich sytuacji. Nie możemy tego powtórzyć w meczu z Lechem. Przed nami ciężkie zadanie, bo Lech wraca do domu, na własny stadion i boisko. Jeśli jednak przez cały mecz z Lechem będziemy tak skoncentrowani, jak do 60. minuty z Legią, to nie powinno być źle - zapewnia Pawlusiński.
W Poznaniu czuć atmosferę wyczekiwania na prawdziwe święto, jakim jest powrót drużyny na stadion przy ul. Bułgarskiej po półrocznym zesłaniu do Wronek. Poznański klub sprzedał 8 tysięcy karnetów na rundę, a bilety pozostałe na mecz rozeszły się w mgnieniu oka. To może mieć wpływ na postawę Cracovii? - Myślę, że nie. Gra się dla kibiców i zrobimy wszystko, żeby przed taką publiką pokazać się z najlepszej strony - mówi najbardziej doświadczony gracz Pasów.
Podczas meczu z Lechem debiut w barwach Cracovii może zaliczyć reprezentant Mołdawii, Georgij Owsjannikow, którego wypożyczenie z Olimpii Balti Pasy zatwierdziły w ostatnich godzinach trwania sesji transferowej. Jak "Igora" ocenia Pawlusiński? - Jak na polskie warunki jest to bardzo szybki chłopak. Nieźle operuje piłką. Nie chciałbym jednak rozwodzić się nad jego oceną. To jest rzecz trenera Lenczyka. Mogę tylko powiedzieć, że na razie krótko trenujemy ze sobą, a im szybciej on pozna nas, a my jego, nasza współpraca może wyglądać jeszcze lepiej, niż z Aleksandru Surowowem - podsumowuje Pawlusiński.