Poznaniacy maja za sobą całkiem udaną jesień. Mimo iż zajmują dopiero dziewiąte miejsce w tabeli, to do wicelidera tracą tylko sześć punktów. Z zespołu odeszło kilku podstawowych zawodników, ale w ich miejsce sprowadzono równie wartościowych następców. Zamiast Adriana Bartkowiaka o defensywę dbać będzie Krzysztof Strugarek, miejsce Marcina Wojciechowskiego zajął Damian Seweryn, a gole strzelać ma Szymon Kaźmierowski, a nie Marcin Klatt. Do tego do zespołu dołączył doskonale w Poznaniu znany Artur Marciniak, 20-letni bramkarz Jakub Miszczuk oraz kilku utalentowanych juniorów. - Uważam, że zespół będzie silniejszy - mówi Zbigniew Śmiglak, dyrektor sportowy Warty, a podobnego zdania jest Tomasz Magdziarz, kapitan Zielonych: - Straciliśmy kilku podstawowych zawodników, ale w ich miejsce przyszli godni następcy. Myślę, że zespół będzie silniejszy, a wyniki lepsze niż jesienią, dzięki czemu zajmiemy wyższe miejsce w tabeli.
Podobny cel na wiosnę przyświeca Piotrowi Reissowi. - Chcielibyśmy zdobyć więcej punktów niż jesienią, choć będzie o to trudniej, bo do rozegrania zostało mniej meczów. Postaramy się nie zawieźć kibiców, którzy przychodzą na nasz stadionik - mówi najlepszy strzelec Zielonych.
O co zatem walczyć będą poznaniacy? - Jeżeli w każdym meczu będziemy grali o trzy punkty, to cele pojawią się same. Warta ma przecież tylko sześć punktów straty do drugiego miejsca. To są dwa mecze i nie powiedziane, że liga się tak ułoży, że nie osiągniemy tego celu, ale jakbyśmy dzisiaj o tym mówili, bylibyśmy śmieszni. Zakładamy sobie walkę o zwycięstwo w każdym meczu, bo na pewno nas na to stać - mówi Seweryn. Nieco odważniej wypowiada się Reiss. - Jest kilku pretendentów, ale my też chcemy awansować i postaramy się napsuć im krwi. Będziemy grali w każdym meczu o zwycięstwo i zobaczymy jak się sytuacja ułoży - mówi "Rejsik".
Nastroje tonuje Tomasz Magdziarz, który zwraca uwagę na złą sytuację finansową klubu i brak większego wsparcia ze strony miasta. - Awansować z Wartą do ekstraklasy byłoby piękną sprawą. Może nam jednak na to nie pozwolić, nie brak umiejętności, ale nasz „kosmiczny” budżet. Trzeba patrzeć realnie, jesteśmy biednym klubem. Warta po raz pierwszy od pięciu lat nie pojechała na obóz. Wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, ale niestety trzeba rezygnować z pewnych rzeczy, aby było dobrze. Atmosfera w drużynie jest super, ale w pewnym momencie może się popsuć i nie będzie wtedy wyników. Dlatego wstrzymałbym się z tymi aspiracjami na ekstraklasę, choć każdy by tego chciał. Pierwsze mecze pokażą nam na co nas stać - mówi "Madzi".
Skuteczną receptę na problemy finansowe znalazł za to trener Marek Czerniawski: - Żeby nie było tak czarno to trzeba dodać, że awans do ekstraklasy rozwiązałby nasze problemy finansowe. Jednak wiele zespołów deklaruje oficjalnie, że będą walczyć o ekstraklasę. Nawet Górnik Łęczna ma takie aspiracje, choć jest niżej w tabeli od nas - dodaje Czerniawski.
Jak zatem na wiosnę będzie grać Warta pod wodzą nowego szkoleniowca? - Będziemy grali podobnym systemem, ale oczywiście zrobiliśmy kilka innowacji. Staram się taktykę dostosować do zawodników, których mamy w kadrze. Zmienią się zadania niektórych piłkarzy - zdradza Czerniawski, który nie obawia się żadnego rywala w lidze i liczy na systematyczną formę swoich podopiecznych. - Skupiam się i wpajam zawodnikom, że musimy skoncentrować się na sobie, abyśmy mentalnie i psychicznie byli gotowi do walki z każdym rywalem. Chcę uniknąć wahania formy, która jest ściśle związana z psychiką. Mamy duży potencjał i musimy go wykorzystać. Nie możemy grać w kratkę.