24-letni zawodnik doznał kontuzji barku w meczu z Lechem Poznań. Miało to miejsce 27 listopada poprzedniego roku, ale Plizga cały czas nie może wrócić na ligowe boiska. Minęło już sporo czasu od tamtego zdarzenia. - Powoli wszystko wraca do normy. Biorę udział w treningach, robię wszystko to, co drużyna, ale nie kiedy są gierki - tłumaczy Plizga.
Kiedy zatem były zawodnik GKS-u Katowice wróci do zajęć z pełnym obciążeniem? Marek Bajor, trener Zagłębia, tak naprawdę czeka tylko na powrót do zdrowia Plizgi. Reszta graczy jest zdrowych. - Myślę, że w najbliższym czasie wrócę do pełnych treningów. Czekam tylko na zgodę doktora. On musi wydać opinię, że jest już wszystko w porządku i mogę grać. Ciężko powiedzieć, kiedy dokładnie wrócę do gry. Czekam po prostu tylko na decyzję doktora - rozkłada bezradnie ręce Dawid Plizga. Piłkarz przyznaje, że nie czuje już dyskomfortu w tym miejscu, w którym miał kontuzję. - Czuję się dobrze - potwierdza.
Miedziowi zajmują trzecie miejsce od końca i są poważnie zagrożeni spadkiem do pierwszej ligi. W ostatniej kolejce w meczu z bezpośrednim rywalem do utrzymania Piastem Gliwice zremisowali 1:1. - Daję 100 procent szans Zagłębiu na utrzymanie! Ja i cała drużyna nie widzimy innej możliwości - przekonuje Plizga.
W sobotę lubinian czeka arcytrudne zadanie. W Chorzowie zagrają z miejscowym Ruchem, który na swoim stadionie wygrał sześć z ośmiu meczów. - Sukcesem będzie zwycięstwo z Ruchem Chorzów. Na pewno nie pogardzimy punktem, ale w każdym meczu walczymy o zwycięstwo. Jednak po remisie świat się nie zawali. Najważniejsze, żeby go nie przegrać - kończy Plizga.