Zarówno Kanonierzy, jak i Viola 17 lutego musiały uznać wyższość swoich rywali. W obu tych przypadkach, gospodarze wtorkowych spotkań ponieśli porażki w nieszczęśliwych okolicznościach. Londyńczycy przegrali na Estadio do Dragao po dwóch fatalnych kiksach Łukasza Fabiańskiego, który zastępował Manuela Almunię, a Włosi bramkę przesądzającą o porażce stracili w doliczonym czasie gry po ewidentnym błędzie Toma Henninga Ovrebo i jego asystenta, którzy nie dostrzegli, że Miroslav Klose pakując piłkę do bramki Sebastiana Freya był na spalonym.
We wtorek w bramce Arsenalu nie stanie Fabiański, a Manuel Almunia. Hiszpan pytany przed meczem przez dziennikarzy o ocenę występu reprezentanta Polski w Porto, odparł: - Rozumiem, że ludzie cały czas mówią o golach, które tam straciliśmy, ale nie chciałbym wypowiadać się na temat błędów swoich kolegów z drużyny i skupić się na naszym występie jako całości. Golkiper we wtorek wystąpi w podwójnie ważnej roli - będzie musiał powstrzymać ofensywę Smoków, którzy w tej edycji Ligi Mistrzów najczęściej dawali szanse wykazania się bramkarzom rywali oraz przejmie od kontuzjowanego Cesca Fabregasa kapitańską opaskę. Hiszpański rozgrywający w ostatnim ligowym meczu z Burnley doznał bowiem kontuzji mięśni uda. - Nie możemy ryzykować pogłębienia urazu, dlatego nie zagra we wtorek - tłumaczył Arsene Wenger. Jak ważny Fabregas jest dla Arsenalu niech świadczy choćby to, że zdobył w tym sezonie już 17 bramek dla Kanonierów, a kolejny w drużynowej klasyfikacji strzelców Andrij Arszawin ma na koncie 10 trafień. Brak charyzmatycznego pomocnika to nie jedyne zmartwienie francuskiego menedżera - w dalszym ciągu kontuzjowani są Kieran Gibbs, Johan Djorou, Robin van Persie i William Gallas oraz Aaron Ramsey. W porównaniu z meczem w Porto, do składu Kanonierów wrócą przede wszystkim Arszawin i Alex Song.
Opiekun FC Porto, Jesualdo Ferreira przekonuje z kolei, że jego zespół jest w stanie wyrzucić Kanonierów za burtę rozgrywek. Pewności portugalskiemu szkoleniowcowi dodaje statystyka, mówiąca, że Smoki w ostatnich 24 dwumeczach, w których miały przewagę z pierwszego spotkania, obroniły ją w rewanżach. - Znamy swoją wartość i jesteśmy pewni siebie. To będzie bardzo ciężki mecz, ale mamy możliwości, które utrudnią zadanie Arsenalowi. Trzeba być elastycznym taktycznie, ale zawsze gramy o zwycięstwo. Będziemy chcieli zrobić to samo, co na Estadio do Dragao - przekonuje Ferreira, który zabrał do Londynu optymalny skład. Gwarantem sukcesu Portugalczyków ma być Falcao, który w tym sezonie regularnie trafia do siatki rywali - w 28 występach zdobył już 21 bramek.
Dla piłkarzy skrzywdzonej przez sędziów w pierwszym meczu Fiorentiny, wtorkowy rewanż z Bayernem Monachium na Stadio Artemio Franchi będzie jednym z najważniejszych pojedynków w karierze. Tak przynajmniej twierdzi kapitan Violi, Riccardo Montolivo. - Będziemy mogli dać upust naszej złości, którą nosimy w sobie od meczu na Allianz Arena. Będziemy chcieli przenieść ją na murawę i zapisać się w historii klubu. Nie tylko dla siebie, ale i dla naszych kibiców. Poważnie, to jeden z najważniejszych meczów w naszym życiu - tłumaczy pomocnik z Florencji. Jeśli Fiorentinie uda się odrobić straty z pierwszego meczu i awansować do ćwierćfinału rozgrywek, będzie to największy europejski sukces klubu od 40 lat. Po raz ostatni bowiem Viola dotarła tak daleko na arenie europejskiej w sezonie 1969/1970, rywalizując w ówczesnym Pucharze Europy.
Bawarczycy po pierwszym meczu z Fiorentiną złapali zadyszkę i po imponującej serii 13 zwycięstw z rzędu, zanotowali dwa remisy z niżej notowanymi rywalami - 1.FC Nuernberg i 1.FC Koeln. Mimo to udało im się po długim pościgu za Bayerem Leverkusen objąć fotel lidera Bundesligi. Do Florencji Louis van Gaal udał się jednak ze zdziesiątkowaną defensywą. Szyki holenderskiemu szkoleniowcami pokrzyżowały kontuzje Martina Demichelisa oraz Diego Contento i zmuszony był sięgnąć po 17-letniego młodzieżowego reprezentanta Austrii, Davida Alabę. Na pocieszenie Bawarczykom przyszły raporty o zdrowiu Arjena Robbena i Francka Ribery'ego, którzy w ostatnich dniach nie byli w pełni dyspozycji, ale są gotowi na rewanż z Fiorentiną.
Arsenal Londyn - FC Porto / wt. 9.03.2010 godz. 20:45
Pierwszy mecz: 1:2
Fiorentina - Bayern Monachium / wt. 9.03.2010 godz. 20:45
Pierwszy mecz: 1:2