Starcie gigantów rundy - zapowiedź meczu GKS Bełchatów - Lech Poznań

Polska ekstraklasa nabiera rozpędu. W czołówce zrobiło się ciasno, a na dole trwa zażarta walka o utrzymanie i wielkie pieniądze z Canal +. To że będzie to ciekawa runda pokazała już ostatnia kolejka, gdzie faworyci zgodnie polegli z niżej notowanymi rywalami. Wyjątek stanowiły ekipy Lecha Poznań i GKS Bełchatów, które do tej pory mają na koncie po dwa zwycięstwa. Już w najbliższą niedzielę dojdzie zatem do absolutnego hitu 20 kolejki.

Mecz przy Sportowej 3 zgromadzi na swoich trybunach komplet publiczności, a GKS zachęca do wcześniejszego nabywania wejściówek, tak, aby kibice mogli od pierwszego gwizdka sędziego obserwować zmagania Torfiorzy z Kolejorzem. Jest to o tyle istotne, gdyż mecze tych drużyn w ostatnich latach dostarczają sporo emocji już od pierwszych chwil.

W Bełchatowie mocno stąpają po ziemi i studzą rozpalone głowy bełchatowskich fanów. Start jest udany, ale do końca jeszcze sporo kolejek. Mecz z Lechem będzie kolejną weryfikacją tego, czy Bełchatowianie włączą się do walki o tytuł.

- Jak zawsze naszym celem jest wygranie najbliższego meczu, ale patrząc realnie walczymy o minimum puchary. Czy uda się ugrać coś więcej? Zobaczymy...- mówił tuż po meczu z Piastem Gliwice pomocnik Brunatnych Tomasz Wróbel.

Piłkarze, trenerzy, działacze oraz kibice powinni spoglądać na przyszłość GKS z optymizmem, gdyż wychodzi na to, że w klubie wszystko wraca na właściwe tory. GKS gra dobrą piłkę i liczy się w walce o najwyższe lokaty, a sprawy wyłonienia nowego właściciela są już tylko formalnością. Do tego ćwierkają wróble, że sponsor główny firma PGE ma podpisać długoterminową umowę sponsorską. Zatem GKS nie pozostaje nic innego jak tylko skupić się na sportowej rywalizacji i zdobywaniu kolejnych laurów.

Postawa podopiecznych Rafała Ulatowskiego została również doceniona przez niezależnych ekspertów.

- GKS to od kilku sezonów najbardziej regularnie grająca drużyna w ekstraklasie. Rzadko się zdarza, żeby grali słabo. Nie zdarzają im się takie poważne wahania jak np Lechowi czy Legii - mówił Grzegorz Mielcarski.

Nie oznacza to jednak, że w Bełchatowie wpadają w samozadowolenie. Każdy zna swoje miejsce w szeregu i do meczu z Lechem podchodzi się jak do kolejnego rywala lecz atmosfera święta mimo wszystko powoli udziela się wszystkim.

- Ja i cały zespół traktujemy ten mecz w innych kategoriach. Chcemy potwierdzić tym spotkaniem, że to, co zrobiliśmy w dwóch pierwszych kolejkach, nie było dziełem przypadku czy stanu boiska a efektem naszej dobrej gry, pracy w okresie przygotowawczym. Tak właśnie piłkarze i sztab szkoleniowy postrzegamy ten mecz. Myślę, że renoma przeciwnika, kibice GKS i Lecha stworzą świetną atmosferę na trybunach. Żadnemu z zawodników grających tego dnia przy Sportowej nie powinno wypadać zagrać poniżej swoich umiejętności. - dodał Rafał Ulatowski.

Przed pojedynkiem z Kolejorzem, trener Ulatowski ma do rozstrzygnięcia w zasadzie tylko jeden problem personalny. Z powodu żółtych kartek nie będzie mógł zagrać Jacek Popek. Jego miejsce z powodzeniem może jednak zająć Jakub Tosik czy Mate Lacić, a do składu wskoczą były lechita Marcin Drzymont, albo Marek Szyndrowski.

W Poznaniu ze spokojem czekają na pojedynek z Bełchatowianami i trudno im się dziwić. Siła jaką zaprezentowali lechici i ich ciąg na bramkę są imponujące. Jeśli dodamy do tego bardzo groźnych reprezentantów polski Roberta Lewandowskiego i Sławomira Peszkę to obawiać powinni się wszyscy rywale. Za Lechem stoją również statystyki, bo od 14 lat GKS nie potrafi ich pokonać w meczu u siebie. Piłka nożna to jednak piękna nieprzewidywalna gra i to jaki będzie rezultat okaże się dopiero w niedzielę ok 19.

- Na pewno czeka nas trudne zadanie powstrzymania tych piłkarzy, ale ja wierze, że nie są to tacy zawodnicy, których nie można powstrzymać. - z nadzieją mówi Ulatowski.

Z kolei trener Lecha Jacek Zieliński dodaje:

- W Bełchatowie spotkają się dwie podobne do siebie drużyny i liczę na dobre widowisko. W GKS mają Nowaka, Ujka i bardzo dobre skrzydła, więc też mamy swoje obawy.

W poprzedniej rundzie po fatalnym starcie, GKS zaczął zdobywać punkty od meczu z Lechem, gdzie zremisował 2:2, prowadząc już 2:0, i wtedy zaczęła się imponująca seria zwycięstw. Co się wydarzy tym razem trudno powiedzieć, ale w Bełchatowie wszyscy ten sezon nazywają "skutecznym obalaniem mitów" więc przed GKS stoi kolejne wyzwanie. Od 14 lat nie wygrać z Lechem przy Sportowej? Czas to zmienić! Czy Lech się tym przejmie? Boisko wszystko zweryfikuje.

Radosław Gilewski w ostatnim z wywiadów mówił, że jeśli Lech pokona GKS, zdobędzie mistrzostwo. A co jeśli to GKS pokona Lecha?

GKS Bełchatów - Lech Poznań/ nie. 14.03.2010 godz. 17:00

Przewidywane składy:

GKS Bełchatów: Sapela - Tosik, Drzymont, Pietrasiak, Lacić - Wróbel, Rachwał, Gol, Małkowski - Ujek - Nowak.

Lech Poznań: Burić - Gancarczyk, Djurdević, Wojtkowiak, Injać - Bandrowski, Krivets, Stilić, Peszko - Lewandowski, Mikołajczak.

Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa)

Źródło artykułu: