Wtorkowe spotkanie od samego początku układało się pod dyktando podopiecznych Hansiego Flicka. Robert Lewandowski wywalczył rzut karny i w 10. minucie gry pewnym strzałem z rzutu karnego otworzył wynik na stadionie FC Barcelony.
Pod wieloma względami "Blaugrana" miała miażdżącą przewagę nad Francuzami. Wicemistrzowie Hiszpanii nie zwalniali tempa i w 66. minucie tej rywalizacji wyprowadzili kolejny cios, podwajając swoje prowadzenie.
W polu karnym pojawił się Dani Olmo, który zabawił się z przeciwnikami. Lewandowski poszedł za akcją i na piątym metrze czekał na podanie od klubowego kolegi, aczkolwiek tym razem musiał obejść się smakiem.
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
Olmo przytomnie zachował się w polu karnym. Reprezentant Hiszpanii strzałem obok Marco Bizota skierował piłkę do siatki.
W doliczonym czasie gry Robert Lewandowski przypomniał o sobie kibicom zgromadzonym na trybunach. Polski snajper otrzymał podanie od Alejandro Balde i ustalił rezultat na 3:0 dla FC Barcelony. Drużyna prowadzona przez Flicka znokautowała rywala z Francji.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)