Polska U-17 przygotowuje się do decydujacego turnieju o awans do Mistrzostw Europy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwa spotkania z reprezentacją Turcji zakończone remisami 1:1 i 2:2 w lutym w Grodzisku Wielkopolskim to były ostatnie sprawdziany przed turniejem w Irlandii Północnej dla kadry Polski U-17. Podopieczni Władysława Żmudy zmierzą się tam z reprezentacją gospodarzy, Belgią i Hiszpanią. <i>- Nie położymy się przed nikim na boisku. Zdajemy sobie sprawę, że reprezentujemy Polskę i zagramy na maksimum możliwości -</i> zapewnia SportoweFakty.pl Maciej Stróżak, na co dzień występujący w Rapidzie Wiedeń.

Droga do turnieju w Irlandii Północnej nie była dla biało-czerwonych prosta. Najpierw trzeba było zając co najmniej drugie miejsce w turnieju przed eliminacyjnym. Rywalami Polaków byli wówczas zawodnicy Austrii, Armenii i Izraela. W pierwszym spotkaniu Polacy przegrali wysoko 2:4 z Austrią, mimo że do przerwy to podopieczni Władysława Żmudy prowadzili 2:1. - Porażka w pierwszym spotkaniu turniejowym i na dodatek tak wysoka, na szczęście nas nie załamała. W następnych meczach pokazaliśmy, że jesteśmy nie tylko mocni na boisku, ale także mentalnie - mówił dla uefa.com trener Żmuda.

W kolejnych meczach biało-czerwoni zaprezentowali się o wiele lepiej. Wysokie wygrane z Armenią (4:1) i Izraelem (7:0) pozwoliły Polakom zająć drugie miejsce w grupie (wygrała Austria, która wygrała z Izraelem 2:0 i zremisowała z Armenią 1:1 - przyp. red.). - Uważam, że nasz start w tym turnieju był bardzo udany. Zdaję sobie sprawę, że w dalszym ciągu potrzebujemy wzmocnień. Liczymy między innymi na Polaków grających za granicą - dodał opiekun reprezentacji Polski U-17.

Oprócz Stróżaka, w turnieju w Irlandii Północnej zagra kilku zawodników, którzy piłkarskiego rzemiosła uczą się poza granicami Polski. Są nimi: Dawid Głowacz (SV Viktoria v.e Georgsmarienhutte), Julien Tadrowski (O.S.C Lille), Kacper Przybyłko (Arminia Bielefeld) i Kamil Wiktorski (Glasgow Rangers).

Awans do finałów mistrzostw Europy wywalczą zwycięzcy 7 grup (turnieje będą odbywały się w terminach 17. marzec - 1. kwiecień) oraz najlepsza drużyna z drugiego miejsca spośród wszystkich grup. Przy dodatkowym miejscu będą się liczyły tylko wyniki ze zwycięzcą grupy oraz trzecią drużyną. Początkowo do turnieju w Liechtenstainie mieli się zakwalifikować tylko zwycięzcy grup i gospodarz imprezy. Właśnie drużyna Liechtenstainu wniosła na początku marca pismo do UEFA z prośbą o wykreślenie ich drużyny z turnieju. Powodem była mała liczba zawodników (piętnastu - przyp. red.), z których dziewięciu było urodzonych po 1995 roku. UEFA postanowiła zastąpić w tym momencie drużynę gospodarzy właśnie jedną z ekip, która z najlepszym bilansem punktowym i bramkowym w grupie zajmie miejsce drugie.

Pierwsze spotkanie na turnieju w Irlandii Północnej, biało-czerwoni rozegrają z Belgią (17. marzec). Dwa dni później Polacy spotkają się z gospodarzami. W ostatnim meczu, który zostanie rozegrany 22. marca, rywalem reprezentacji Polski U-17 będzie Hiszpania, dwukrotny mistrz Europy w tej kategorii wiekowej. - Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego są faworytami całego turnieju. Trener Żmuda powtarza nam, że to są tacy sami ludzie jak my i możemy ich pokonać. Na pewno nie zakładamy przed turniejem, że porażka z Hiszpanami jest wliczona i będziemy walczyć o zajęcie drugiego miejsca. Gdyby tak było, to gra w piłkę nożną nie miałaby sensu - mówi Stróżak.

W kadrze reprezentacji Polski nastroje są bojowe. Jedynym zmartwieniem jest kontuzja napastnika Kamila Kamińskiego, który kilka dni temu został zawodnikiem Legii Warszawa. - Kamil doznał kontuzji w drugim meczu z Turkami. Niestety, nie udało mu się wyleczyć do końca i nie pojedzie do Irlandii. Na szczęście wszyscy inni zawodnicy są zdrowi i gotowi do turnieju - mówi wychowanek MKKS Babia Góra Sucha Beskidzka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)