Jeżeli przegrywa się osiem razy z rzędu, to jest się słabym - rozmowa z Vukiem Sotiroviciem, napastnikiem Jagiellonii

W sobotę Jagiellonia Białystok zmierzy się w wyjazdowym meczu z Ruchem Chorzów. Dla żółto-czerwonych to spotkanie będzie mieć ogromne znaczenie, ponieważ Jaga walczy o uniknięcie gry w barażu z drugoligowcem. - Liczymy, że uśmiechnie się do nas szczęście - mówi Vuk Sotirović, napastnik Jagiellonii.

Tomasz Kozioł
Tomasz Kozioł

Tomasz Kozioł: Znowu wam się nie udało zdobyć punktów. Niby walczycie, ale nic z tego nie wychodzi…

Vuk Sotirović: Może brakuje nam doświadczenia. Jeżeli powiem, że grają młodzi to nie będzie do końca prawda, bo w innych ligach grają oni także, zdobywają mistrzostwa świata. Widocznie czegoś nam brakuje… To nie jest przypadek, że przegrywamy już ósmy mecz z rzędu. Jesteśmy słabi. Można nam podziękować za walkę, ale co z tej walki wynika, jeżeli nie zdobywamy punktów.

Nie macie pretensji do Jacka Banaszyńskiego za bezmyślny faul w polu karnym na Bartłomieju Grzelaku, który odebrał wam punkt?

- Nie jestem od oceniania, ale wydaje się, że "Banan" powinien poczekać i pozwolić wybić piłkę Darkowi Łatce.

Brakuje wam stylu z rundy jesiennej. Nie czujecie się słabo przygotowani do sezonu?

- Jeżeli drużyna jest słaba to ciężko mówić o jakimś stylu. Nie oszukujmy się - jeżeli przegrywa się osiem razy z rzędu, to widocznie jesteśmy słabi. W poprzedniej rundzie Rodnei trzymał całą obronę, a Vahan Gevorgyan, szarpał z przodu. W jakiejkolwiek drużynie, która broni się przed spadkiem zabrać dwóch kluczowych zawodników oznacza problem. W przerwie między rundami popełniono błędy i miejmy nadzieję, że teraz będziemy mieli szczęście i się utrzymamy.

Czy uważasz, że działacze Jagiellonii muszą przed kolejną rundą wzmocnić zespół?

- Oczywiście, bo jeżeli ktoś myśli, że to dobrze wygląda, to się bardzo myli. Mam nadzieję, że przyjdzie tutaj paru dobrych zawodników i zacznie to wszystko dobrze wyglądać. Na razie nie ma kto grać. Gdyby Markowi Wasilukowi nie była anulowana czerwona kartka z meczu z Lechem, to nie miałby kto zagrać na środku pomocy. Nie mamy szerokiej kadry i to widać pod koniec rozgrywek.

Przed wami Ruch Chorzów. Niebiescy są już pewni utrzymania. Jak sądzisz zagrają na 100 proc.?

- Nikt nam nie odpuści. Jak Legia, która przyjechała do Białegostoku w najmocniejszym składzie. Los tak chciał, że Legia musiała się sprawdzić w Białymstoku przed finałowymi meczami w Pucharach: Polski oraz Ekstraklasy i dlatego zagrała tutaj w optymalnym zestawieniu. Gdyby Wojskowi zagrali takim składem jak w Chorzowie z Ruchem to na pewno nie przegralibyśmy tego spotkania[…] Jeżeli przyjeżdża do nas jakaś mocna drużyna to wtedy się naprawdę mobilizujemy, a np. z taką Odrą broniącą się przed spadkiem to co zagraliśmy było żenujące.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×