Początek trudnego tygodnia - przed 27. kolejką Primera Division

Rozgrywki Primera Division wkraczają w decydującą fazę i już w tym tygodniu spotkania będą rozgrywane co kilka dni. Na początek kibice nie będą świadkami wielkich szlagierów, gdyż nie odbędzie się żadna konfrontacja między czołówką z miejsc 1-7. Lidera z Madrytu czeka łatwe zadanie, gdyż zagra na Santiago Bernabeu, gdzie jeszcze nie stracili nawet oczka, ze Sportingiem Gijon. Posiadająca tyle samo punktów FC Barcelona jedzie z kolei na wyjazd do Saragossy na potyczkę z tamtejszym Realem.

W tym artykule dowiesz się o:

Na 9. z rzędu ligowe zwycięstwo i 14. na Santiago Bernabeu liczą kibice Realu Madryt. Królewscy pozostali już tylko w rozgrywkach Primera Division i aby nie spisać kolejnego sezonu na straty muszą zdobyć mistrzostwo w tym roku. Liderzy zmierzą się ze Sportingiem Gijon i każdy inny wynik aniżeli wygrana gospodarzy będzie niespodzianką. Należy się także spodziewać kolejnego pogromu graczy Manuela Pellegrini'ego, którzy w Hiszpanii są bardzo skuteczni - w ostatnich tygodniach nie schodzą poniżej trzech bramek w jednej konfrontacji. Do tego właśnie ze Sportingiem półtora roku temu zdobyli aż 7 goli. Nawet możliwa absencja kontuzjowanego Kaki nie powinna stanowić problemu dla Realu.

Kibice Saragossy zapewne pamiętają porażkę pod koniec października z FC Barceloną w stosunku 1:6. Teraz będą mieli okazję na zrewanżowanie się katalońskim gwiazdom. Problem w tym, że o grze Blaugrany decyduje przede wszystkim Lionel Messi, który przewodzi w klasyfikacji strzelców i poprowadził swoją ekipę do zwycięstwa nad Valencią oraz do wyeliminowania VfB Stuttgart. Z kolei Aragończycy po początkowym zrywie z lutego znowu notują zniżkę formy i są tuż nad miejscami spadkowymi z przewagą 3 oczek. Aktualni mistrzowie nie są w swojej formie sprzed sezonu, ale sam Messi może wygrać dla nich całe spotkanie. Z kolei na zaufaniu Pepe Guardioli mógł stracić Zlatan Ibrahimović, który ostatnio nie prezentuje się z dobrej strony, a bez niego Barca rozegrała świetne widowisko ze Stuttgartem. Szwed więc może rozpocząć mecz z ławki rezerwowych, a powoli do podstawowego składu może powracać Thierry Henry, który będzie miał kolejną okazję na udowodnienie swojej wartości.

W ostatnich 3. kolejkach zaledwie oczko zgarnęła Valencia, która musi bronić swojej ostatniej pozycji na podium. Nietoperze w środku tygodnia po niesamowitym meczu z Werderem Brema, który zakończył się remisem 4:4, awansowali do kolejnej rundy Ligi Europejskiej. Hat-tricka zanotował David Villa i to o niego powinni najbardziej "troszczyć" się defensorzy Almerii. Andaluzyjczyków w okolicach świąt Bożego Narodzenia objął Juan Manuel Lillo, który miał zapewnić pozostanie w lidze, a stał się wielką gwiazdą miejscowego klubu. Almeria już od 7. kolejek nie przegrała, dzięki czemu awansowała aż na 11 miejsce w tabeli. Na Estadio Mestalla też zapewne łatwo skóry nie sprzedadzą.

O powrót na zwycięską ścieżkę walczy zarówno Espanyol Barcelona, jak i Sevilla. Obie ekipy zmierza się w niedzielę na Estadi Cornellà-El Prat. Los Pericos w lidze nie wygrali już od 4. kolejek, z kolei Andaluzyjczycy od 3. Dodatkowo gracze Manolo Jimeneza odpadli z Ligi Mistrzów po konfrontacji z CSKA Moskwa i posada trenera jest dość poważnie zagrożona. Miejscowi u siebie nie polegli od początku grudnia, dlatego słabo dysponowana Sevilla może ponownie stracić oczka i spaść nawet na 6. lokatę.

Na potknięcie Andaluzyjczyków liczy Mallorca, która powraca na własne boisko. Balearczycy na 12 spotkań stracili tutaj punkty zaledwie raz, jednak w najbliższej serii zmierzą się z Atletico Madryt. Los Rojiblancos są opromieni awansem do kolejnej fazy Ligi Europejskiej, a i w Primera Division spisują się coraz lepiej. Stołeczna drużyna nie traci już tak często punktów i do miejsc gwarantujących im start w europejskich pucharach brakuje jej sześciu punktów. Problem w tym, że za kartki nie zagrają najlepszy gracz drużyny - Sergio Aguero oraz Simao Sabrosa.

Sevillę może również przegonić Deportivo La Coruna, które przyjmuje na własnym boisku Real Valladolid. Sobotni rywale El Depor spisują się fatalnie w ostatnim czasie - w poprzednich 11. kolejkach nie zgarnęli ani razu kompletu oczek i do bezpiecznej strefy tracą 6 punktów.

Ponadto aspirujące do gry w europejskich pucharach - Athletic Bilbao przyjmie sąsiada z tabeli - Getafe i liczy, że seria 4. kolejek bez porażki zostanie przedłużona. Również na fali wznoszącej jest Villarreal, który na wyjeździe podejmie Malagę z passą trzech poległych spotkań. Na przełamanie fatalnych serii liczą również kibice Osasuny Pampeluna (5 kolejek bez zwycięstwa) i Racingu Santander (7). Co ciekawe oba zespoły spotkają się ze sobą w najbliższą niedzielę.

Program 27. kolejki Primera Division:

Sobota, 20 marzec

Deportivo Xerez - Tenerife, godz. 18:00

Deportivo La Coruna - Real Valladolid, godz. 18:00

Athletic Bilbao - Getafe, godz. 18:00

Real Madryt - Sporting Gijon, godz. 20:00

Espanyol Barcelona - Sevilla, godz. 22:00

Niedziela, 21 marzec

Malaga - Villarreal, godz. 17:00

Real Mallorca - Atletico Madryt, godz. 17:00

Osasuna Pampeluna - Racing Santander, godz. 17:00

Valencia - Almeria, godz. 19:00

Real Saragossa - FC Barcelona, godz. 21:00

Źródło artykułu: