Maciej Rybus: Dość porażek! - Zmieniliśmy styl gry

- Musimy wygrać, bo cztery mecze bez zwycięstwa to zdecydowanie za dużo - mówi Maciej Rybus przed wtorkowym spotkaniem Pucharu Polski z Ruchem Chorzów, w którym Legioniści będą musieli wygrać przynajmniej dwubramkową przewagą, aby awansować do kolejnej rundy.

Jerzy Mitczuk
Jerzy Mitczuk

Już o 14.00 piłkarze Legii Warszawa zmierzą się na Łazienkowskiej z Ruchem Chorzów w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski. Podopiecznych trenera Stefana Białasa czekaj już trzeci raz w ostatnim tygodniu spotkanie o honor, który stracili w oczach warszawskiej publiczności po przegranych meczach z Odrą, Polonią w Bytomiu oraz właśnie z Ruchem w Pucharze Polski. Ostatni remis u siebie ze Śląskiem Wrocław nie był jednak już tak kompromitujący jak poprzednie spotkania.

- Nie wiem dlaczego im dłużej graliśmy tym było gorzej. Przyjęliśmy inny styl, jest więcej gry długą piłką na napastników - mówi o meczu ze Śląskiem Maciej Rybus, skrzydłowy stołecznej drużyny oraz reprezentacji Polski. Styl gry w sobotnim meczu ligowym zmienił się w porównaniu do meczy za kadencji Jana Urbana. Jak mówił Rybus, główną rolę w stwarzaniu sytuacji podbramkowych odgrywała nie gra kombinacyjna, ale długie krzyżowe podania z pomocy na skrzydła.

Nie wszystko funkcjonowało jednak tak jak należy w grze Wojskowych. - Ja wychodziłem do prawego obrońcy Sochy, wydawało mi się, że Kuba Rzeźniczak powinien przesunąć się do Madeja, jednak on tak nie robił i trener w przerwie miał głównie o to pretensje, że nie mogliśmy się porozumieć. W przerwie jednak uzgodniliśmy sobie, jak mamy się ustawiać - opowiada Rybus, który w ostatnich minutach meczu był brutalnie faulowany i jego gra w kolejnych spotkaniach mogła stanąć pod znakiem zapytania.

- Faul był moim zdaniem bardzo brutalny, mojego kolegi z młodzieżówki ale taka jest piłka i nie mam mu za złe, że tak zrobił. Na szczęście nic mi się nie stało poważnego - uspokaja skrzydłowy Legii i zapowiada, że mecz ze Śląskiem był ostatnim meczem, kiedy jego drużyna straciła punkty. - Musimy wygrać, bo cztery mecze bez zwycięstwa to zdecydowanie za dużo dla takiego klubu jak Legia. Mamy dużo nieszczęścia, z gry wypadło nagle kilku kolegów z drużyny. Jedyne, czego potrzebujemy to wygrana - zakończył Rybus.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×