Dariusz Pasieka (Arka Gdynia): W pierwszej połowie kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia. Nie mam nic do zarzucenia moim zawodnikom do akcji, po której padła bramka. Po zmarnowanej sytuacji przez Tadasa Labukasa oddaliśmy inicjatywę. Moi zawodnicy najwyraźniej zapomnieli, że mecz trwa dziewięćdziesiąt minut. Jesteśmy sami sobie winni, to my podbudowaliśmy graczy Polonii. Jeśli popełnia się takie błędy to się przegrywa. Wracamy do domu bez zdobyczy punktowej, czego bardzo żałujemy, bo zdajemy sobie sprawę jak ważny był to mecz. Musimy dalej walczyć, a z tej porażki wyciągnąć wnioski.
Jose Maria Bakero (Polonia Warszawa): To była dla nasz kluczowa wygrana. Początkowo moi zawodnicy byli bardzo spięci, co skrzętnie wykorzystała Arka - najpierw strzelając bramkę a potem trafiając w słupek. Na szczęście praca w defensywie została wykonana bardzo dobrze. W drugiej połowie chcieliśmy grać naszą piłkę, być skoncentrowanym w obronie i w końcu skutecznym w ataku. Na szczęście udało nam się to, bo z trzech sytuacji wykorzystaliśmy dwie. Oby to zwycięstwo dało nam potrzebny tlen. Musimy zawsze walczyć do końca. Jak podkreślałem wcześniej, bardzo ważny był aspekt psychologiczny oraz ciężka praca, które dzisiaj zaowocowały sukcesem.
Janusz Gancarczyk (Polonia Warszawa): Chłopaki od pierwszych minut mocno walczyli, jednak boisko nie pozwalało na stworzenie klarownych sytuacji. W drugiej połowie musieliśmy postawić wszystko na jedną kartę, udało się strzelić dwie bramki i dowieźliśmy zwycięstwo do końca. Całe widowisko nie stało na wysokim poziomie, czego głównym winowajcą był stan murawy, ale wiadomo, że to przeszkadza tak jednym jak i drugim. Arka wykorzystała jedną sytuację, którą miała, potem wybijała wszystkie piłki i ciężko było nam stworzyć sytuacje. W drugiej połowie trener dokonał dwóch zmian co ożywiło całe widowisko i myślę, że zasłużenie wygraliśmy ten pojedynek. Każdy kolejny mecz jest dla nas bardzo ważny, cel i podejście pozostają takie same- wygrywać wszystko do końca.