Najprościej o tym meczu byłoby napisać, że się odbył. Ze wszystkich rozegranych meczów w tej rundzie na stadionie przy ulicy Bukowej ten był najsłabszy. GKS nie stworzył sobie ani jednej dogodnej sytuacji do strzelenia bramki, a w całym spotkaniu piłkarze z Katowic oddali zaledwie dwa celne strzały, które i tak nie sprawiły Pawłowi Kapsie żadnych problemów.
Od pierwszego gwizdka sędziego przewagę posiadali gdańszczanie i to oni częściej zagrali bramce rywala. Pierwsze poważne zagrożenie pod bramką Jacka Gorczycy biało-zieloni stworzyli sobie w 14. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, w dogodnej sytuacji znalazł się Andrzej Rybski, ale jego uderzenie głową z trudem obronił Gorczyca. Drugie ostrzeżenie nadeszło dziesięć minut później. Ponownie w dobrej sytuacji znalazł się Rybski, ale nie potrafił wykończyć dobrej akcji Artura Andruszczaka i Piotra Cetnarowicza. Piłka po jego uderzeniu wślizgiem poszybowała nad bramką GKS-u. Trzeciego ostrzeżenia już nie było. W 34. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Karol Piątek. Futbolówkę po uderzeniu Cetnarowicza z linii bramkowej wybił Szymon Kapias, ale piłka trafiła pod nogi stojącego na szóstym metrze Rybskiego, który tym razem nie dał żadnych szans bramkarzowi gospodarzy. Duże pretensje do sędziego miał Gorczyca, który twierdził, że był w tej sytuacji faulowany.- Ktoś mnie z tyłu popchnął, co uniemożliwiło mi skuteczną interwencję - mówił po meczu bramkarz gospodarzy. Za protesty otrzymał żółtą kartkę. Pod koniec pierwszej połowy spotkania, szansę nad podwyższenie wyniku miał Cetnarowicz, ale jego uderzenie świetnie obronił Gorczyca.
W drugiej połowy Lechia się cofnęła i czekała na ataki GKS-u. Była to bardzo dobra taktyka, ponieważ gospodarze spotkania w żaden sposób nie potrafili przejść z piłką pod bramkę rywala. W tej części meczu katowiczanie oddali tylko dwa celne strzały na bramkę Lechii(Tomasza Prasnala i Damiana Sadowskiego), z którymi jednak Kapsa bez problemu sobie poradził. Lechia na bramkę Gorczycy nie strzelała ani razu. Jak powiedział po meczu Andruszczak - Zagraliśmy mądrze. W drugiej połowie cofnęliśmy się i kontrolowaliśmy to spotkanie. Wypunktowaliśmy GKS i zrobiliśmy duży krok do awansu.
Było to najsłabsze spotkanie GKS-u w tej rundzie. Tym samym drużyna z Katowic przedłużyła fatalną passę meczów bez zwycięstwa, ma już ich na koncie siedem. Kibice w Katowicach mogą cieszyć się, że jest to już końcówka sezonu, a górniczej jedenastce nie grozi spadek. Piłkarze Lechii nie zagrali porywającego spotkania, ale wystarczyło im to do odniesienia spokojnego zwycięstwa i znacznie przybliżyło do Orange Ekstraklasy.
GKS Katowice - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)
1:0 - Rybski 33'
Składy:
GKS Katowice: Gorczyca- Krysiński, Markowski, Kapias, Mielnik, Jaromin, Sierka (56' Wijas), Prasnal (88' Gruchalski), Górski (46' Sadowski), Mikulenas, Kaliciak.
Lechia Gdańsk: Kapsa - Pęczak, Wołąkiewicz, Midzierski, Kosznik, Andruszczak (85' Miklosik), Trałka, Piątek, Rogalski, Rybski (76' Speichler).
Żółte kartki: Gorczyca, Prasnal (GKS) oraz Trałka (Lechia).
Sędzia: Jarosław Zygmunt (Jarosław).
Widzów: 6 500 (w tym ok. 100 gości).
Najlepszy zawodnik GKS-u: Szymon Kapias.
Najlepszy zawodnik Lechii: Andrzej Rybski.
Zawodnik meczu: Andrzej Rybski.