Ryszard Wieczorek (trener Piasta Gliwice): - Dzisiejszy mecz nie był wielkim widowiskiem. Gra była szarpana, a płynności niewiele. Co do straconych bramek, to na pewno pomogliśmy w tym Jagiellonii. Oczywiście trudno tu umniejszać umiejętnościom "Franka". Przy pierwszym golu Zganiacz stracił piłkę w narożniku, zaś przy drugim Grosicki przepchał naszych dwóch obrońców. W zespole, który walczy o życie, o utrzymanie, są to takie momenty stykowe, które mają ogromny wpływ na końcowy wynik. Oczywiście poza tymi sytuacjami, zarówno Jagiellonia, jak i my stworzyliśmy okazje, ale jakości w grze było dzisiaj zbyt mało. Martwi mnie jednak inna sprawa. Przed tygodniem graliśmy na luzie, swobodnie i dosyć pewnie, jedziemy na wyjazd i wielu zawodników nie poznaję. Świadczy to o tym, że strona mentalna zespołu jest na bardzo niskim poziomie. Nie wiem czy to sytuacja, czy też pozycja w tabeli ma taki ogromny wpływ na to. Uważam, że zawodowy piłkarz musi podchodzić tak samo do meczu u siebie, jak i na wyjeździe. Musimy podnieść morale zespołu, bo uważam, że umiejętności wielu zawodników ma większe niż dzisiaj pokazało.
Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): - Dla nas było to jedno z najtrudniejszych spotkań. Przed meczem wszyscy dopisywali już nam punkty i liczyli kto ile zdobędzie bramek. Znam doskonale trenera Wieczorka i wiem, że dobrze ustawia zespoły, które prowadzi. Za każdym razem, gdy tu przyjeżdżał mecze były ciekawe. Właśnie spotkania z bezpośrednimi rywalami jest sztuką wygrywać. Cieszę się z dzisiejszego zwycięstwa, bo przy okazji zdobyliśmy jeszcze jeden ważny punkt, gdyż mamy lepszy bilans w meczach bezpośrednich, co jest dla nas również bardzo ważne. Na pewno mecz nam ułatwiła zdobyta bramka. Później mieliśmy 15-20 minut, kiedy to za bardzo nie mogliśmy uporządkować gry. Jednak nasi zawodnicy są ciągle pod presją i między innymi dlatego mamy taką huśtawkę nastrojów. Chwała im za to, że to wytrzymują. Mamy dużo zmienników, którzy w każdej chwili wchodzą na boisko i zastępują kolegów. Dzisiejsza zmiana Remigiusza Jezierskiego podyktowana była tym, że Kamil Glik miał już żółtą kartkę i zależało mi, aby Kamil Grosicki poganiał się z nim, być może doszłoby do jakiejś sytuacji, w której zawodnik Piasta ujrzałby czerwoną kartkę. Dziękuje zespołowi za konsekwencję, zdobyte punkty i od jutra już przygotowujemy się do meczu z Cracovią, gdzie zamierzamy powalczyć o kolejne punkty.
Grzegorz Sandomierski (bramkarz Jagiellonii Białystok): - Najważniejsze są trzy punkty. Trzeba jak najszybciej zamknąć temat "Piast" i myśleć o następnych meczach, bo wkraczamy w decydującą fazę ligi. Dzisiaj naszym zadaniem było zgarnięcie całej puli i cieszymy się, że nam się to udało. Mamy postawione przed sobą w tym sezonie dwa cele - zdobyć Puchar Polski i utrzymać się w ekstraklasie.
Marcin Burkhardt (pomocnik Jagiellonii Białystok): - Nie zawsze można grać ładnie dla oka. Liczą się punkty, które są najistotniejsze w kontekście utrzymania. Dzisiaj troszeczkę się cofałem, miałem więcej zadań defensywnych, ale też miałem rozgrywać. Nie był to mój najlepszy mecz. Spotkanie nie stało na wysokim poziomie. Było w nim dużo walki, ale najważniejsze, że punkty zostają w Białymstoku. Przed nami Cracovia, zapominamy już o Piaście i skupiamy się na czwartkowym pojedynku. Należy uważać, żeby jakiś nastrój świąteczny się nie wplątał, bo musimy podejść skoncentrowani i zagrać na sto procent swoich możliwości.
Jarosław Lato (pomocnik Jagiellonii Białystok): - W tym sezonie ciężko jest wygrać z każdym przeciwnikiem. Widzimy co się dzieje w tabeli i chcemy jak najszybciej zapobiec degradacji. W każdym kolejnym meczu naszym celem są trzy punkty. W naszej grze nie było takiego polotu jak w poprzednich spotkaniach, ale nie ma co narzekać. Tworzymy zgrany kolektyw i każdy zawodnik wchodzący z ławki wnosi nową jakość. Cieszymy się z wygranej. Do pełnej satysfakcji zabrakło mi tylko bramki. Szkoda, że nie wykorzystałem tej sytuacji sam na sam. Myślałem, że bramkarz rzuci mi się pod nogi. Tak nie zrobił, tylko wyczekał mnie i uratował swój zespół.
Kamil Grosicki (napastnik Jagiellonii Białystok): - Trener przed meczem powiedział nam, że Piast nie jest słabym zespołem i tym bardziej cieszymy się z tego zwycięstwa. Mecz nam się dobrze ułożył, szybko strzeliliśmy bramkę, a później konsekwencją były kolejne gole. Ważne że udało się drugi raz pokonać bramkarza Piasta i sięgnąć po komplet punktów. Cieszę się z asysty, bo takie zagrania dają dużo radości kibicom.
Paweł Gamla (obrońca Piasta Gliwice): - Dla nas nie ma już mało ważnych meczów. Każdy jest o życie. Gole straciliśmy po własnych błędach, a pod bramką przeciwnika mieliśmy problemy ze skutecznością, gdyż nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji. Jagiellonia nie zagrała dobrego meczu i tym bardziej szkoda, że nie potrafiliśmy tego wykorzystać.
Jarosław Kaszowski (obrońca Piasta Gliwice): - Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten mecz. Pierwsza bramka ustawiła to spotkanie, a później Jaga wyprowadzała groźne kontry. Ciężko się gra w Białymstoku. Mamy przed sobą dwa mecze z bezpośrednimi rywalami u siebie i musimy te spotkania wygrać.
Kamil Wilczek (pomocnik Piasta Gliwice): - Jeżeli w kolejnym meczu nie daje się z siebie wszystkiego, to wiadomo, że nie da się w taki sposób zdobyć punktów. Sytuacja robi się coraz trudniejsza. W poprzedniej kolejce z Polonią Bytom pokazaliśmy, że potrafimy grać, a dzisiaj wszyscy wyszliśmy przestraszeni. Zagraliśmy bardzo słabo i takie spotkanie nie może się już powtórzyć.
Sebastian Olszar (napastnik Piasta Gliwice): - Mecz rozpoczął się dla nas źle i niektórym z nas podcięło to skrzydła. W momencie, gdy przegrywaliśmy 0:1 straciliśmy trochę koncentracji i wiary. Tak to się później skończyło, że gospodarze skarcili nas po raz drugi. Przed pojedynkiem z Koroną musimy się maksymalnie skoncentrować, należy podejść do niego z nową wiarą i motywacją. Uważam, że jesteśmy w stanie ten mecz spokojnie wygrać.