Dzięki temu Liverpool awansował na piąte miejsce i ma cztery punkty mniej od następnej drużyny - Tottenhamu Hotspur. Trzeba jednak zaznaczyć, iż Koguty mają do rozegrania jedno zaległe spotkanie. W niedzielę na Anfield Czarne Koty nie były w stanie strzelić choćby jednej bramki. Na dodatek od trzeciej minuty przegrywały 0:1. Swoją siedemnastą bramkę w lidze zdobył Fernando Torres.
The Reds chcieli pójść za ciosem, lecz Craig Gordon zachowywał czyste konto tylko do 32. minuty. Wówczas Glen Johnson strzałem z dystansu pokonał szkockiego golkipera. Do przerwy Liverpool zdecydowanie prowadził, ale po zmianie stron za pracę wziął się Sunderland. Oddał pierwszy celny strzał. Jednak zamiast bramki kontaktowej, gola zdobyli gospodarze. Uczynił to ponownie Torres. Uspokoiło to mecz, który już nie porywał kibiców. Liverpool zasłużenie i pewnie wygrał 3:0. Znalazł się na piątej pozycji.
Tymczasem coraz bliżej spadku jest Burnley. Zmiana menedżera The Clatters wyszła katastrofalnie. Brian Laws z trzynastu meczów przegrał aż 11! Tym razem nie dał rady zremisować choćby z Blackburn Rovers. Goście wygrali 1:0.
Wyniki niedzielnych meczów 32. kolejki Premier League:
Burnley - Blackburn Rovers 0:1 (0:1)
0:1 - Dunn (k.) 20'
Liverpool - Sunderland 3:0 (2:0)
1:0 - Torres 3'
2:0 - Johnson 32'
3:0 - Torres 60'
Poniedziałek:
Manchester City - Wigan Athletic, godz. 21:00