Analiza SportoweFakty.pl - Status quo?

Rozgrywki piłkarskiej Ligi Mistrzów weszły w decydującą fazę. Na placu boju pozostało już tylko osiem najlepszych obecnie klubów w Europie. Pierwsze mecze ćwierćfinałowe już w najbliższy wtorek i środę. Tytułu broni hiszpańska FC Barcelona, która i tym razem jest głównym kandydatem do zdobycia trofeum. Czy komuś uda się pokrzyżować szyki drużynie Josepa Guardioli? W tym tygodniu postanowiliśmy przyjrzeć się aktualnej kondycji ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów i ocenić ich szanse na końcowy triumf w rozgrywkach. Wiele wskazuje na to, że status quo zostanie zachowany i w finale ponownie zagrają FC Barcelona i Manchester United. Faworytem będą oczywiście ci pierwsi.

Olympique Lyon - Girondins Bordeaux

Sporo szczęścia miały oba francuskie kluby w losowaniu ćwierćfinałów. Dla każdego z nich, rywal z własnego podwórka to uśmiech losu. Oba zespoły znają się od podszewki. Jeszcze niedawno możnaby niemal każde pieniądze postawić na awans podopiecznych Laurenta Blanca. Lyon co prawda nadal zawodzi w Ligue1, jednak sensacyjne zwycięstwo nad Realem Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów, to sygnał, że na siedmiokrotnych mistrzów Francji wciąż trzeba uważać. Hegemonię Olympique nad Sekwaną, dopiero w ubiegłym sezonie przełamało właśnie Bordeaux. Teraz również zespół z Akwitanii zmierza po tytuł. Ostatnio jednak zdarzają się mistrzom Francji wpadki, jak choćby porażka z Auxerre, do której walnie przyczynił się Ireneusz Jeleń. Reprezentant Polski strzelił dwie bramki a jego zespół wywiózł trzy punkty z Stade Chaban Delmas. W ubiegły weekend, Żyrondyści byli bezradni w meczu finałowym Pucharu Francji, w którym gładko ulegli Marsylii 1:3. W Lidze Mistrzów spisują się natomiast bardzo dobrze. Po wyeliminowaniu greckiego Olympiakosu Pireus, przyszedł czas na zespół Claude'a Puela. W obu zespołach atak bardzo się rozkłada. Nie ma jednego zdecydowanego strzeleckiego lidera. Minimalną przewagę, mają jednak Żyrondyści. W Bordeaux w ataku występuje zazwyczaj Marouane Chamakh, zaś w Lyonie Lisandro Lopez. Obaj mają do pomocy bardzo bramkostrzelnych pomocników. Marokańczyka wspierają przede wszystkim Yoann Gourcouff, Wendel oraz Yoan Gouffran. Argentyńczyka natomiast, często w ataku wyręczają Michel Bastos i Miralem Pjanić. Także defensywa wydaje się być lepsza u Żyrondystów, choć nazwiska nie rzucają na kolana, to statystyki straconych bramek mówią same za siebie. Wszystko wskazuje na to, że z bratobójczego pojedynku zwycięsko wyjdą obecni mistrzowie Francji.

Nasz typ dla Olympique: Odpadnie w ćwierćfinale.

Nasz typ dla Bordeaux: Odpadnie w półfinale.

Manchester United - Bayern Monachium

Czerwone Diabły upokorzyły AC Milan w 1/8 finału Ligi Mistrzów, natomiast Bayern z trudem wyeliminował włoską Fiorentinę. Ten dwumecz ma być przede wszystkim rewanżem za pamiętny finał Ligi Mistrzów z 1999 roku. Na Camp Nou w Barcelonie, podopieczni Alexa Fergusona strzelili Bawarczykom dwa gole w doliczonym czasie gry i wygrali 2:1. Szkot nadal prowadzi zespół mistrza Anglii, natomiast szkoleniowcem Bayernu jest obecnie Louis van Gaal. Holender miał ciężki początek pracy na Allianz Arena. W końcu monachijska maszyna zaczęła funkcjonować jak należy i rozgniatać kolejnych rywali w Bundeslidze. Ostatnio jednak Bayern znów dopadł kryzys, czego apogeum była sobotnia porażka na własnym stadionie z VfB Stuttgart. Manchester tymczasem, prowadzi pasjonującą walkę o tytuł mistrza Anglii z Chelsea. Wiele wskazuje na to, że Czerwonym Diabłom uda się znów obronić trofeum. W znakomitej dyspozycji znajduje się Wayne Rooney, który w tym sezonie bije swoje rekordy strzeleckie. Młody Anglik rozwinął skrzydła i udowodnił, że podobnie jak sprzedany latem do Realu Madryt Cristiano Ronaldo, potrafi poprowadzić zespół do sukcesów. Wyniki Bayernu w dużej mierze spoczywają na barkach Arjena Robbena, jednak zazwyczaj Holender musi po prostu ratować to, co zdążyli zepsuć jego koledzy z zespołu. Mimo tego, że ta para ćwierćfinałowa, to bez wątpienia klasyk, najprawdopodobniej dojdzie do kolejnej jednostronnej rywalizacji z udziałem Czerwonych Diabłów. Oczywiście na ich korzyść. Co więcej, na półfinale raczej się nie skończy...

Nasz typ dla Manchesteru: Awansuje do finału.

Nasz typ dla Bayernu: Odpadnie w ćwierćfinale.

Arsenal Londyn - FC Barcelona

Wielu kibiców w Europie już od momentu wylosowania tej pary, ostrzy sobie zęby na rywalizację tych zespołów. Obie drużyny prezentują futbol na wskroś ofensywny. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać do klasy zespołu z Katalonii. Barcelona w ubiegłym sezonie zgarnęła wszystkie trofea, jakie były możliwe, przechodząc jednocześnie do historii światowej piłki. Josep Guardiola to jednak człowiek bardzo ambitny, który potrafi wciąż motywować swoich piłkarzy do walki o kolejne trofea. Obecna siła katalońskiej drużyny, skazuje Arsenal na pożarcie. Iskierką nadziei dla kibiców The Gunners, było jednak pewne wyeliminowanie FC Porto. Mimo porażki na Estadio Dragao, londyńczycy rozbili portugalski zespół w rewanżu aż 5:0. Swojej szansy, podopieczni Arsene Wengera muszą upatrywać zwłaszcza w pierwszym meczu, który odbędzie się na Emirates Stadium. Jeśli Kanonierzy nie wygrają z Blaugraną na własnym obiekcie, wówczas na Camp Nou pojadą jak na ścięcie. Wiele zależeć będzie od dyspozycji chimerycznego Nicklasa Bendtnera. Duńczyk ostatnio jest jednak w dobrej formie i jeśli zachowa skuteczność, przedłuży szanse londyńczyków na awans do półfinału. Mimo to, wszystko wskazuje na Barcelonę. Nie tylko w kontekście półfinału, lecz całych rozgrywek. Na chwilę obecną bodaj jedynie Manchester United, jest w stanie zagrozić mistrzom Hiszpanii.

Nasz typ dla Arsenalu: Odpadnie w ćwierćfinale.

Nasz typ dla Barcelony: Wygra Ligę Mistrzów.

Inter Mediolan - CSKA Moskwa

Patrząc na ostatnie wyniki ligowe londyńskiej Chelsea, piłkarze CSKA Moskwa powinni dziękować Interowi, że wyeliminował z dalszej rywalizacji piłkarzy Carlo Ancelottiego. Inter paradoksalnie wydaje się być łatwiejszym rywalem dla Rosjan. Łatwiejszym, nie oznacza łatwym. Wręcz przeciwnie, to oczywiście Włosi są faworytem rywalizacji. Rosjanie zaskoczyli eliminując z dalszej gry Sevillę. Wydaje się jednak, że to kres możliwości piłkarzy Leonida Słuckiego. Inter, choć gra słabo i nie przekonuje, nawet w lidze włoskiej, wciąż pozostaje faworytem rywalizacji. Dobrze rozegrane taktycznie mecze 1/8 finału z Chelsea, mogą rozluźnić piłkarzy Jose Mourinho. Do tego dochodzą "odwieczne" problemy z Mario Balotellim a także te zdrowotne Wesley Sneijdera. Inter mógł spokojnie odjechać rywalom w tabeli, jednak nie wykorzystał ostatnich potknięć Milanu. Dodatkowo, ubiegłotygodniowa porażka z Romą, tylko komplikuje sytuację. Co prawda Inter wciąż jest liderem Serie A, lecz dystans między piłkarzami z San Siro a goniącymi Romą i Milanem jest niewielki. Wydaje się, że włoski zespół jest za silny na Włochy, ale za słaby na Ligę Mistrzów. Nerrazzurri bez wątpienia powinni sobie poradzić z rosyjskim zespołem, jednak świetlanej przyszłości w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, przed sobą nie mają.

Nasz typ dla Interu: Odpadnie w półfinale.

Nasz typ dla CSKA: Odpadnie w ćwierćfinale.

Komentarze (0)