Tomasz Bekas: Warta Wiśle nie pasuje

W minionej kolejce Warta Poznań pokonała na własnym boisku Wisłę Płock 2:0. Jednym z bohaterów poznaniaków był Tomasz Bekas, który zdobył bramkę w drugim meczu z rzędu, a poza tym doskonale radził sobie w środku pola. Po meczu był zadowolony, choć żałować wcześniej straconych punktów.

Poznaniacy odnieśli zasłużone zwycięstwo, choć łatwo ono nie przyszło. W pierwszej połowie nieco lepsi byli goście, ale po przerwie podopieczni Marka Czerniawskiego opanowali sytuacje i zadali dwa ciosy, które zaowocowały zdobyciem kompletu punktów. - Widać jak wygląda boisko - mówił po meczu Tomasz Bekas wskazując na zły stan murawy. - Było strasznie ciężko, ale dla obu drużyn warunki były takie same. W pierwszej połowie Wisła miała może z jedną klarowną sytuację, której nie udało jej się wykorzystać. My strzeliliśmy najpierw jedną bramkę, potem drugą i cieszą trzy punkty.

Wartę i Wisłę w tabeli dzieli sporo miejsc, ale Zieloni obawiali się Nafciarzy, którzy w dwóch tegorocznych meczach spisywali się bardzo dobrze. Ostatecznie udało się jednak zwyciężyć. - Warta chyba Wiśle nie pasuje. Mieliśmy informacje, że Wisła zagrała świetne spotkanie z Górnikiem Łęczna i mimo iż ulegli ŁKS-owi, to również w tym spotkaniu byli lepsi. Szkoda, że nie udało nam się w rundzie jesiennej utrzymać prowadzenia, bo bramkę straciliśmy w 94. minucie - opowiadał Bekas.

Pomocnik Warty po spotkaniu żałował straconych trzech punktów w meczu poprzedniej kolejki z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Gdyby poznaniacy tam wygrali, ich miejsce w tabeli byłoby o wiele lepsze. - Nie wiem co się z nami stało w Ostrowcu. Strzeliliśmy bramkę i zeszło z nas powietrze. Mieliśmy tam jeszcze z dwie doskonałe sytuacje i sztuką byłoby wygrać słabszy mecz, ale to już za nami i do meczu z Wisłą podeszliśmy solidnie i mocno skoncentrowani - dodawał zawodnik Zielonych.

Bekas miał ostatnio sporo powodów do radości, bo na listę strzelców wpisał się zarówno w meczu z Wisłą, jak i wcześniejszym z KSZO. Teraz liczy, że drużyna stanie na wysokości zadania i w Wielki Piątek wygra na wyjeździe z GKS-em Katowice. - Fajnie, że gramy w piątek, bo od ładnych paru lat będę mógł iść po raz pierwszy z córką do święconki - zakończył Tomasz Bekas.

Źródło artykułu: