Mariusz Zganiacz: Nie chciałem nikomu niczego udowodnić

Pomocnik gliwickiego Piasta, Mariusz Zganiacz był jednym z lepszych aktorów sobotniego pojedynku z Koroną Kielce. Były zawodnik złocisto-krwistych dwoił się i troił na boisku, walczył o każdą piłkę, ale jak sam zapewnia, nie chciał niczego udowodnić byłemu pracodawcy.

"Zgani" rozegrał zdecydowanie najlepsze jak do tej pory spotkanie w barwach Piasta. Niektórzy okrzyknęli go nawet mianem zawodnika meczu. On sam daleki był od takich stwierdzeń. - Cała drużyna zagrała dobrze, nie tylko ja, ale to miłe, że zostałem tak wysoko oceniony. Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo ono było nam bardzo potrzebne. Teraz mamy święta i możemy spokojnie odpocząć. Czuję się w Gliwicach naprawdę bardzo dobrze - mówił po końcowym gwizdku sędziego 26-letni pomocnik.

Patrząc na postawę Mariusza Zganiacza można było odnieść wrażenie, że podwójnie zależy mu na pokonaniu Korony. W końcu spędził w Kielcach ponad 4 lata. - Ja nie chciałem nikomu niczego udowadniać. Gram teraz dla Piasta Gliwice, daję z siebie wszystko i bardzo się cieszę z tego zwycięstwa. Zapewniam, że tym meczem nic nikomu nie udowadniałem - tłumaczył sam zainteresowany.

"Zgani" przed tym starciem zapowiadał, że wykorzysta znajomość rywala i słowa dotrzymał. - Znam zawodników Korony bardzo dobrze, praktycznie każdy ich ruch. Jestem zadowolony z tego spotkania, ze swojej postawy. Oby w kolejnych było równie dobrze, bo musimy zdobywać punkty.

Komentarze (0)