Maciej Nalepa: Nie wolno nam kalkulować

Po zwycięstwie nad Koroną Kielce sytuacja Piasta Gliwice w tabeli trochę się uspokoiła, ale do utrzymania w ekstraklasie nadal droga daleka. W najbliższą sobotę podopieczni Ryszarda Wieczorka zmierzą się z Polonią Warszawa. Jeżeli wygrają, ich szanse na pozostanie w szeregach najlepszych znacznie wzrosną.

Niebiesko-czerwoni po fatalnej serii jedenastu meczów bez zwycięstwa z rzędu w końcu zaczęli wygrywać. W trzech ostatnich spotkaniach dwukrotnie sięgnęli komplet punktów. Nic dziwnego, że zespół z optymizmem zapatruje się na kolejne starcia. - Musimy być dobrej myśli. Trzeba grać i wygrywać, by jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie w lidze. Wierzę, że najbliższe tygodnie potwierdzą, że jest coraz lepiej - powiedział golkiper Piastunek, Maciej Nalepa.

Przed piłkarzami gliwickiego zespołu jeszcze siedem meczów. Cztery z nich rozegrają przed własną publicznością. - Układ gier mamy naprawdę dobry. Przy pełnym stadionie, niesieni dopingiem kibiców będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi. Chcemy osiągnąć zamierzony cel wspólnymi siłami - podkreślił bramkarz.

W miniony weekend fani jedenastki z Okrzei nie zawiedli. Wypełnili stadion do ostatniego miejsca i wspierali swoich ulubieńców do końcowego gwizdka arbitra. - Przed własną publicznością gra się zupełnie inaczej. Nie bez powodu mówi się, że kibice są dwunastym zawodnikiem. W Wodzisławiu Śląskim takiego atutu nie mieliśmy. Graliśmy tam niby w roli gospodarza, ale tak naprawdę byliśmy nim tylko z nazwy - wyjaśnił Nalepa.

Podopieczni Ryszarda Wieczorka liczą w sobotę na równie gorący doping kibiców. Przed nimi bowiem kolejne arcyważne spotkanie. Tym razem na ich drodze stanie ostatnia w tabeli Polonia Warszawa. - Stworzyliśmy sobie taką sytuację, że w każdym meczu walczymy o życie. Podbudowani zwycięstwem z Koroną zrobimy wszystko, by pokonać Polonię i zrobić kolejny krok w kierunku utrzymania - zapewnił 32-letni golkiper.

Dla Nalepy będzie to drugi w tym roku występ w barwach Piasta. W konfrontacji z Koroną Kielce pokazał się z bardzo dobrej strony. Kilkakrotnie uchronił swój zespół przed utratą bramki. - Za dużo pracy w tamtym meczu nie miałem. Chyba dwa razy zostałem zmuszony do większego wysiłku. Ważne, że zagraliśmy na zero z tyłu i sięgnęliśmy po pełną pulę. Szkoda tylko tych niewykorzystanych sytuacji. Gdybyśmy dołożyli kolejne trafienie, uniknęlibyśmy nerwowej końcówki.

Daje się słyszeć głosy, że do pozostania w ekstraklasie wystarczy 30 punktów. W tym momencie Piast ma ich na swoim koncie 23 i przed sobą aż cztery mecze w roli gospodarza. - Niezależnie od tego czy gramy u siebie, czy na wyjeździe, musimy wychodzić na boisko w pełni zmobilizowani, z zamiarem odniesienia zwycięstwa. Nie wolno nam w żadnym wypadku kalkulować, obliczać ile punktów nam wystarczy do utrzymania. Najgorsze co moglibyśmy zrobić, to zacząć myśleć właśnie w ten sposób - zakończył Nalepa.

Komentarze (0)