Powrót po latach do Górnika Tomasza Wałdocha był na piłkarskim Śląsku tematem numer jeden. Wybitny reprezentant Polski, kapitan biało-czerwonych podczas mistrzostw świata w Korei i Japonii i niedawny lider defensywy jednego z najsilniejszych klubów niemieckiej Bundesligi, Schalke 04 Gelsenkirchen będzie w klubie z Roosevelta odpowiadał za szeroko pojętą część sportową. Jak się okazuje w ramach kompetencji Wałdocha leżało będzie nie tylko wyszukiwanie zawodników, którzy mogliby wzmocnić kadrę pierwszej drużyny, ale także m.in. budowa sieci skautingu i akademii piłkarskiej.
Wielkim entuzjastom pojawienia się świetnego przed laty stopera w Górniku był prezes zabrzańskiego klubu, Łukasz Mazur, który już w listopadzie rekomendował Wałdocha do objęcia wakatu na funkcji dyrektora sportowego drużyny 14-krotnych mistrzów Polski. - Już podczas moich pierwszych luźnych rozmów z właścicielami Górnika, z firmy Allianz pytany o to czego brakuje obecnie Górnikowi najbardziej odpowiadałem, że osoby spinającej w jedno wszystkie sprawy sportowe. Od razu też zarekomendowałem na tę funkcję Tomka Wałdocha. Byłem i jestem przekonany, że to osoba, która do Górnika będzie pasować pod względem mentalności, wnosząc przy tym bogaty bagaż doświadczeń z zachodu - wyjaśnił szef utytułowanego śląskiego klubu.
Niewiele brakowało, a Wałdoch na Roosevelta by w ogóle nie trafił. - Kiedy w styczniu rozpocząłem poważne negocjacje z włodarzami klubu na temat mojej pracy w Górniku raz jeszcze powtórzyłem, że klubowi potrzebny jest dyrektor sportowy i najlepsza będzie kandydatura Tomka Wałdocha. Niestety, wtedy Tomek był przymierzany do posady asystenta selekcjonera Smudy, co było dodatkową reklamą jego osoby. Cóż może być bowiem lepszą rekomendacją niż uznanie najlepszego polskiego trenera, jakim jest selekcjoner kadry narodowej? Kiedy jednak okazało się, że rozmowy z piłkarską centralą upadły postanowiliśmy my rozpocząć negocjacje, dzięki czemu dzisiaj Tomek jest z nami - dodał z uśmiechem na ustach prezes Górnika.
W opinii sternika zabrzańskiego klubu media często przesadzały w swoich spekulacjach na temat pracy Wałdocha w Zabrzu. - W mediach bardzo rozdmuchany był temat niebagatelnej kwoty, jakiej oczekiwał za pracę w Górniku Tomek Wałdoch. To akurat wcale nie było takim problemem i trochę szkoda, że zrobiono z niego monstrum finansowe. Mam tego pełną świadomość, że trup na pierwszej stronie dobrze wygląda, ale w swoich domysłach w tym przypadku media troszeczkę przesadziły - zapewnił Łukasz Mazur.
Prezes górniczego klubu podkreślił, że nowy dyrektor sportowy będzie miał pełen komfort w doborze współpracowników, co nie oznacza, że otrzyma przy Roosevelta status quo. - Dyrektor sportowy będzie miał wolną rękę w podejmowaniu decyzji w swoim dziale. Będzie miał dowolność w doborze współpracowników i skautów, co nie oznacza, że będzie mógł podejmować wszystkie decyzje dotyczące strony sportowej samodzielnie. Jako, że my odpowiadamy za klub, jako ogół do wszystkich swoich pomysłów będzie musiał przekonać zarząd, zarówno pod kątem merytoryki, jak i finansów. Nie będzie w Górniku tyranii. Tomek zna budżet, jaki będzie miał do swojej dyspozycji i wie w jaki sposób powinien go wykorzystywać - zakończył szef zabrzańskiego pierwszoligowca.