Wojskowi już w 3. minucie meczu z Piastunkami objęli prowadzenie, ale od tego momentu mieli naprawdę sporo problemów. Gliwiczanie odważnie atakowali i stworzyli sobie kilka okazji do wyrównania. - Szkoda tej szybko straconej bramki. Jedna piłka za plecy obrońców i Mięciel stanął oko w oko z naszym bramkarzem. Później mieliśmy dwie sytuacje. Najpierw Kamil Wilczek mógł trafić do siatki, a następnie ja. Gdyby się udało coś strzelić, może ten mecz potoczyłby się inaczej, a tak Maciek dostał jeszcze czerwoną kartkę i po bramce na 0:2 wszystko stało się trudniejsze. W drugiej połowie Legia kontrolowała już przebieg wydarzeń na boisku - zauważył Jakub Biskup
Do 36. minuty piłkarze z Okrzei walczyli z warszawianami jak równy z równym. Czerwona kartka wszystko zmieniła. - Zagraliśmy nieźle, ale co z tego skoro nie mamy punktów, a to ich potrzebujemy. Musimy już zapomnieć o tym spotkaniu i przygotować się do starcia z Wisłą. Trzeba zrobić wszystko, by coś w nim ugrać, bo do końca sezonu zostało tylko pięć kolejek - powiedział 26-letni pomocnik.
Piast w tym momencie ma na swoim koncie 23 punkty. Widmo degradacji coraz poważniej spogląda w jego oczy. W najbliższych tygodniach gliwiczanie zmierzą się kolejno z: Wisłą Kraków, Lechią Gdańsk, Śląskiem Wrocław, Arką Gdynia i Cracovią.