Nie ma mocnych na Sandecję - relacja z meczu Górnik Łęczna - Sandecja Nowy Sącz

Mimo trudnej sytuacji w tabeli zielono-czarni nie zaprezentowali wystarczającej konsekwencji w grze i skuteczności, aby dopisać do swojego konta choć punkt. Goście niemal przez cały czas panowali nad sytuacją i wracają do Nowego Sącza z tarczą.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Obie jedenastki nie próbowały od pierwszego gwizdka sędziego rzucić się do zmasowanych ataków. Skutkowało to niezbyt emocjonującą grą, która długo toczyła się głównie w środku pola. Górnik często wykorzystywał skrzydłowych, ale ich dośrodkowania nie docierały do celu. Duża w tym zasługa Mariusza Różalskiego, który często wychodził z bramki i pewnie interweniował na przedpolu. Źle obliczył lot piłki tylko w 13. minucie, po wrzutce z rzutu rożnego, ale rywale nie wykorzystali tego.

Pierwszy celny strzał oddała Sandecja. W 8. minucie Rudolf Urban uderzył zbyt lekko, aby sprawić kłopoty Sergiuszowi Prusakowi. Tuż przed upływem dwóch kwadransów gry znów szczęścia próbował słowacki rozgrywający zespołu gości i ponownie górą był bramkarz Górnika.

Zarówno gospodarze, jak i goście wykonywali sporo stałych fragmentów gry, lecz ich rozegranie zazwyczaj pozostawiało wiele do życzenia. Tuż przed końcem pierwszej połowy bliski powodzenia był Krzysztof Kazimierczak. Jego płaskie uderzenie obok muru z rzutu wolnego zdołał obronić Różalski.

W 40. minucie odnowienie urazu pachwiny zasygnalizował Prejuce Nakoulma i zszedł z boiska. Wydawało się, że już nie wróci do gry, ale masażyści postawili go na nogi, dzięki czemu rozegrał pełne 90 minut.

Po zmianie stron niezłą sytuację wypracował sobie Radosław Bartoszewicz. Mocno strzelił on z ostrego kąta i Różalski stanął na wysokości zadania. W odpowiedzi Marcin Makuch z prawej strony boiska zagrał do Dariusza Gawęckiego, który z 14. metrów posłał piłkę wysoko nad poprzeczką.

Odważniej atakowała Sandecja, ale podobnie, jak przed przerwą miała spore kłopoty z precyzyjnym wykończeniem akcji. Mogło się to zemścić w 62. minucie, kiedy Veljko Nikitović niezłym podaniem obsłużył Nildo, lecz Brazylijczyk nie skorzystał z niego. Goście nie zamierzali pozostać dłużni przeciwnikowi i cztery minuty później Arkadiusz Aleksander mocno uderzył w krótki róg, jednak Prusak udanie interweniował.

Napastnik nowosądeckiej jedenastki bardziej skuteczny był w 68. minucie. Maciej Bębenek dośrodkował wprost na jego głowę i nie mógł on zmarnować tej doskonałej sytuacji. - Złapaliśmy odpowiedni rytm, stąd ta sytuacja po świetnie wykonanym rzucie rożnym - ocenia trener Sandecji Dariusz Wójtowicz.

Taki obrót spraw zdenerwował Tadeusza Łapę. - Już wcześniej wiedziałem, że postawię wszystko na jedną kartę. Przy linii był już Sławek Nazaruk i Prejuce miał być przesunięty na drugiego napastnika, jak na ironię w tym momencie padła bramka - żałuje szkoleniowiec Górnika.

Strata bramki pobudziła łęcznian, ale długo rywale rozsądnie się bronili. W 75. minucie Sławomir Nazaruk płasko strzelił z 20. metrów i sprawił sporo kłopotów Różalskiemu, który ratował się wybiciem futbolówki na rzut rożny.

Brak asekuracji w defensywie o mały włos nie skończył się tragicznie dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Prusak wybił piłkę wzdłuż bramki, nie wspomógł go żaden z obrońców, ale i rywale nie kwapili się do przejęcia jej. W 80. minucie znów wysoki kunszt pokazał golkiper Sandecji, wygrywając pojedynek jeden na jednego z Nazarukiem.

W doliczonym czasie Górnik miał rzut wolny 20 metrów przed bramką rywali. Do piłki podszedł Paweł Tomczyk i trafił w nogi zawodników stojących w murze. Chwilę później przymierzył Bartłomiej Niedziela, ale głową zablokował to uderzenie Cheikh Niane i goście mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa, które umocniło ich w czołówce.

Górnik Łęczna - Sandecja Nowy Sącz 0:1 (0:0)
0:1 - Aleksander 68'

Składy:

Górnik Łęczna:
Prusak - Radwański, Wallace, Karwan, Tomczyk - Kazimierczak (58' Niedziela), Nikitović, Bartoszewicz (69' Nazaruk), Stefaniuk, Nakoulma - Surdykowski (58' Nildo).

Sandecja Nowy Sącz: Różalski - Borovicanin, Jędrszczyk, Frohlich, Makuch - Hlousek (59' Jonczyk (89' Niane)), Urban, Gawęcki, Berliński, Bębenek - Bania (59' Aleksander).

Żółta kartka: Jędrszczyk (Sandecja).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 1000 (gości: 0).

Najlepszy piłkarz Górnika: Prejuce Nakoulma.

Najlepszy piłkarz Sandecji: Maciej Bębenek.

Piłkarz meczu: Maciej Bębenek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×