Niebiescy wciąż w grze

Piłkarze Ruchu po wygranej nad Polonią Bytom w dalszym ciągu liczą się w walce o podium ekstraklasy. Niebiescy walczą również w półfinale Remes Pucharu Polski. Przy Cichej coraz głośniej mówi się, że celem zespołu jest awans do europejskich pucharów.

Po dziesięciu latach piłkarze Ruchu Chorzów stoją przed dużą szansą wywalczenia sobie prawa gry w europejskich pucharach. Na cztery kolejki przed końcem sezonu podopieczni Waldemara Fornalika zajmują w ekstraklasie czwarte miejsce ze stratą punktu do Legii i trzech do Lecha. Z tymi zespołami w najbliższych kolejkach Niebiescy zmierzą się na własnym stadionie. Dodajmy, że Ruch w dalszym ciągu walczy w Remes Pucharze Polski. W najbliższą środę chorzowianie zagrają półfinałowy rewanż z Pogonią w Szczecinie, z którą w pierwszym pojedynku zremisowali 1:1.

W Chorzowie po dobrych wynikach zespołu coraz głośniej mówi się, że celem zespołu jest awans do europejskich pucharów. - Cały czas jesteśmy w czołówce, ale my wciąż jeszcze nic nie zdobyliśmy. Dużo możemy wygrać, ale możemy zostać z niczym - stwierdza pomocnik Ruchu Wojciech Grzyb. - Jeśli ktoś przed sezonem powiedziałby głośno, że możemy być na przykład na czwartym miejscu, to wielu puknęłoby się w głowę. Teraz przy takim scenariuszu nikt nie byłby zadowolony - dodaje wychowanek Niebieskich.

Od początku bieżącego sezonu Ruch zadziwia wielu wysoką formą. - Wszyscy czekali kiedy się rozkraczymy i wrócimy na swoje miejsce. Jednak tak się nie stało - cieszy się szkoleniowiec Niebieskich Waldemar Fornalik, który widzi nie tylko świetny dorobek punktowy swojego zespołu. - Zawodnicy w trakcie sezonu wiele zyskali na wartości piłkarskiej - tłumaczy trener. - Na pewno często się będzie w Chorzowie wspominać pojedynki z Jagiellonią, Polonią Bytom czy Odrą - dodaje szkoleniowiec, który dziwi się, że jego zespół nie zawsze jest doceniany przez media. - Podam przykład. Mecz z Lechią, która przeciwko nam przez długi czas gra w dziesiątkę. Wszyscy chwalą gdańszczan, a o nas mówi się mało. A przecież my w dziesiątkę wygraliśmy w Lubinie z Zagłębiem - irytuje się Fornalik. W Chorzowie już jednak przyzwyczajono się do tego, że Ruch wielu tzw. ekspertom nie pasuje do grona zespołów walczących o mistrzostwo Polski. Dlaczego 14-krotny triumfator ligi jest solą w oku dla niektórych? To już temat na zupełnie inną opowieść.

Źródło artykułu: