Adrian Świątek: Nie czuję się bohaterem

Adrian Świątek był bez wątpienia najjaśniejszym punktem środowego starcia Górnika Zabrze z MKS-em Kluczbork. Filigranowy napastnik zabrzańskiej drużyny dwukrotnie trafił do siatki beniaminka pierwszej ligi i dołożył asystę. Nie bez powodu zatem był zadowolony ze swojego występu, ale podkreślał, że na triumf zapracowała cała drużyna. - Nie czuję się jednak bohaterem. Na zwycięstwo ciężko zapracowała cała drużyna - powiedział 24-letni napastnik śląskiej drużyny.

Działacze Górnika z pewnością dziś nie żałują, że tak długo trwała batalia o pozyskanie napastnika ŁKS Łódź, Adriana Świątka. Uzdolniony snajper szybko zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu i już rozpoczął swoje strzeleckie popisy. Pierwszą ofiarą uzdolnionego 24-latka został w środę bramkarz MKS Kluczbork, Krzysztof Stodoła, którego popularny "Święty" ustrzelił dwukrotnie, dokładając też swoją cegiełkę do trafienia Tomasza Zahorskiego. - Myślę, że mogę być zadowolony ze swojego występu w tym spotkaniu. Nie czuję się jednak bohaterem. Na zwycięstwo ciężko zapracowała cała drużyna. Niemniej na pewno bramki cieszą, tym bardziej, że są to pierwsze moje trafienia w barwach Górnika i od razu pomogły drużynie w odniesieniu bardzo ważnego zwycięstwa - nie ukrywał radości po końcowym gwizdku sędziego napastnik drużyny z Roosevelta.

Forma strzelecka Górnika idzie w górę. Po dwóch trafieniach zaaplikowanych Zniczowi Pruszków, tym razem zabrzanie wbili trzy bramki MKS-owi Kluczbork. Słabiej spisali się jednak w obronie. - Szkoda straconych bramek, tym bardziej, że wiedzieliśmy, że Kluczbork bardzo dobrze gra z kontry i ma dobrze poukładane stałe fragmenty gry. Straciliśmy dwie bramki w tym spotkaniu i to na pewno nie jest powód do dumy, ale strzeliliśmy jedną bramkę więcej, co dało nam trzy punkty i to powinno cieszyć. Nie mam nic przeciwko temu żebyśmy do końca sezonu wygrywali jedną bramką, bo najważniejsze są punkty, a tych w ostatnich dwóch meczach zainkasowaliśmy sześć - zauważył młody zawodnik drużyny trenera Adama Nawałki.

W opinii Świątka recepta na wywalczenie awansu do ekstraklasy jest prosta. - Musimy walczyć o zwycięstwo w każdym meczu, bez względu na to czy gramy z MKS-em Kluczbork czy Widzewem Łódź. Nie powinniśmy też patrzeć na to jak grają ŁKS czy Sandecja, bo to nie nasz problem. Jeżeli skupimy się na swojej grze i będziemy kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa na pewno awansujemy do ekstraklasy, bo nie ma takiej możliwości żeby nasi rywale do walki o awans wygrali wszystkie mecze do końca sezonu. Zadanie przed nami stawiane jest bardzo ambitne i jak pokazały ostatnie dwa mecze na pewno stać nas na jego wykonanie - zapewnił uzdolniony snajper pierwszoligowca z Zabrza.

Zdaniem napastnika Górnika duży wpływ na wzrost formy zabrzan miała dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach. - Przerwa w rozgrywkach pomogła nam poprawić niedoskonałości w naszej grze. Rozegraliśmy też kilka sparingów dzięki czemu czujemy się na boisku pewniej i lepiej się rozumiemy. Grze w Górniku towarzyszy olbrzymia presja i dwa tygodnie bez meczu ligowego pomogły nam nieco się wyciszyć. Z pewnością jakiś wkład we wzrost naszej formy miała cisza medialna. Dziennikarze nie dzwonili, nie przeszkadzali nam w koncentracji przed kolejnymi meczami, co zaskutkowało dobrą postawą i kompletem punktów w dwóch spotkaniach. Teraz przed nami kolejne mecze i w nich także powalczymy o komplet oczek. Mamy bowiem świadomość, że każdy punkt w końcowym rozrachunku tabeli może być na wagę złota - wyjaśnił gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Źródło artykułu: