Środek pola Legii kluczem do zwycięstwa

W sobotę warszawska Legia pojedzie do Chorzowa, by rozegrać mecz przeciwko bezpośredniemu sąsiadowi w tabeli, Ruchowi. - Do poprawienia jest dokładne granie piłką w środku pola - zapowiada przed spotkaniem szkoleniowiec Wojskowych, Stefan Białas.

Po dwóch spotkaniach rozegranych w piątek oraz w poniedziałek niewielu piłkarzy warszawskiej drużyny narzeka na kontuzję oraz zmęczenie. Prawdopodobnie nie zagrają Maciej Smoliński oraz Jakub Rzeźniczak. Ten pierwszy czeka na narodziny córki, natomiast prawy obrońca Legii cały czas cierpi na bóle biodra, które nie dają mu spokoju od półtora tygodnia. Kibice stołecznego zespołu mogą być jednak spokojni o dwóch bardzo ważnych piłkarzy Legii, którzy wiele zdrowia zostawili na boisku w Kielcach na początku tygodnia, czyli o Inakiego Astiza i Tomasza Jarzębowskiego.

Trener Stefan Białas zna wagę nadchodzącego meczu i z większym respektem wypowiada się o Ruchu niż o poprzednich przeciwnikach Wojskowych. - Zdajemy sobie sprawę, że Ruch to solidna drużyna i jest w bezpośrednim sąsiedztwie w tabeli. Jedziemy tam, żeby wygrać - mówi i dodaje nad czym jego zawodnicy powinni pracować: - Powinniśmy w każdym spotkaniu robić postęp. Teraz do poprawienia jest dokładne granie piłką w środku pola, gdyż za dużo piłek tracimy właśnie w tym rejonie boiska. Z kolei po odbiorze piłki powinniśmy przygotować się do ataku pozycyjnego a nie od razu grać prostopadłą piłkę. Zawodnicy za szybko chcą strzelić bramkę i wygrać mecz, dlatego tak często oddają piłkę przeciwnikowi. Musimy dłużej utrzymywać się przy piłce, ponieważ w tedy się mniej męczymy. Prostopadłe podania to duże ryzyko straty piłki - analizuje szkoleniowiec.

Sobotnie spotkanie będzie już czwartym, jakie obie drużyny zagrają w tym sezonie. Ostatnio Legia przegrała dwumecz z Ruchem w Pucharze Polski - Byliśmy w drugim meczu z Ruchem lepsi. Sami jesteśmy sobie winni, że odpadliśmy z Pucharu Polski. Zawodnicy byli spięci, brak treningów mógł spowodować większą nerwowość - wspominał Białas. Trener warszawian uważa, że mimo wysokiej formy ofensywnych piłkarzy gospodarzy sobotniego spotkania, to Legioniści mają większy potencjał. - Mięciel i Grzelak z przodu są bardzo solidnymi napastnikami. Z tyłu uzupełnia ich Iwański. Ta trójka jest groźna, ale dorzucając Szałachowskiego, Rybusa i Radovicia, to potencjał ofensywny jest do pozazdroszczenia - zakończył trener.

Źródło artykułu: