Jaka przyszłość Sobiecha?

Mimo, że gola nie zdobył, to w spotkaniu derbowym Ruchu z Polonią napastnik Niebieskich napsuł sporo krwi defensorom gości. Bytomianie zwracali na "Abdula" szczególną uwagę i w efekcie zapomnieli o dokładniejszym kryciu Damiana Świerblewskiego, który w środę zdobył dwa gole.

W ostatnich ligowych meczach napastnik Ruchu Artur Sobiech przestał trafiać do siatki przeciwników. Zmagający się z kontuzją kolana zawodnik po raz ostatni gola zdobył 27 marca. Na stadionie Hutnika dwukrotnie pokonał bramkarza Cracovii Marcina Cabaja.

W czterech kolejnych pojedynkach "Abdul" nie potrafił strzelić gola, mimo że sytuacje strzeleckie ma. Piłkarz, mimo słabszej skuteczności, w dalszym ciągu ma jednak ogromny wpływ na postawę zespołu. Przy nieobecności Andrzeja Niedzielana defensorzy rywali szczególną uwagę zwracają właśnie na młodego snajpera Ruchu. Podobnie było w spotkaniu z Polonią. - Na pewno nie miałem łatwego życia. Obrońcy gości agresywnie we mnie wchodzili, często faulowali. Dwóch defensywnych pomocników Polonii zawężało pole gry i miejsca miałem bardzo mało - wyjaśnił Sobiech, który z trybun obserwowany był przez menedżerów zachodnich klubów. - Nawet o tym nie wiedziałem - zdziwił się snajper. - A jeśli nawet ktoś był, to taka sytuacja w żaden sposób na mnie nie wpływa. Skupiam się na grze - przyznał piłkarz, który po spotkaniu z Lechią w Gdańsku zadeklarował, że na następny sezon chce został w Chorzowie.

Komentarze (0)