Marcin Nowacki: Musimy patrzeć na siebie

Wisła Płock to klub poukładany, gdzie nie brakuje solidnych piłkarzy. Mimo to Nafciarze nie spełniają pokładanych w nich nadziei - toczą bój o utrzymanie w I lidze i na razie zajmują miejsce w strefie spadkowej.

Drużyna z Mazowsza wiosną sukcesywnie odrabia straty i gra bezkompromisowo - zaliczyła cztery zwycięstwa oraz trzy porażki. Wystarczyło to, aby zaostrzyć rywalizację w dolnej części tabeli. - Doskoczyliśmy do grupy walczącej o miejsca do ósmego. Nasz cel to zajęcie dziesiątej pozycji, ale możemy powalczyć o coś więcej. Teraz musimy patrzeć na siebie, a nie na inne zespoły - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zauważa Marcin Nowacki.

Nowacki odpowiada za kreowanie gry Wisły.

W sobotni wieczór Nafciarze zmierzą się z GKS Katowice. Ich rywal może być już raczej spokojny o utrzymanie i skupia się na dołączeniu do czołówki. 29-letni rozgrywający Wisły wierzy, że jego drużyna zaprezentuje lepszą grę, niż w ostatnim meczu ligowym z Motorem Lublin. - Chłopaki mówili, że zawsze dobrze im się grało z Katowicami, więc zobaczymy jak będzie tym razem. Na pewno jedziemy tam po punkty. Boisko w Lublinie nie pozwalało, żeby pokazać więcej walorów, bo u siebie na super boisku gramy jeszcze lepszą piłkę - przekonuje były piłkarz Ruchu Chorzów.

Po niespełna dekadzie gry w ekstraklasie Nowacki wylądował w I lidze. Ma on pomóc Nafciarzom w utrzymaniu i jak na razie dobrze wywiązuje się z powierzonych mu zadań. Wychowanek BTP Brzeg chciałby powrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej wraz z Wisłą. - Mieliśmy grać o inne cele. Ten cel się oddalił, ale w przyszłym sezonie już na pewno będziemy grać o wyższe miejsca - zapewnia.

Komentarze (0)