Franciszek Smuda: Korona mogła wygrać nawet 3:0

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie tylko kibice Wisły Kraków byli rozczarowani jej występem w piątkowym spotkaniu 27. kolejki ekstraklasy przeciwko Koronie Kielce. Niechlubną porażkę mistrzów Polski przed własną publicznością (0:1) z wysokości trybun obserwował Franciszek Smuda.

Selekcjoner reprezentacji Polski w miarę możliwości co weekend stara się zasiadać na trybunach Suchych Stawów, gdzie wiosną swoje mecze w roli gospodarza rozgrywają zarówno Wisła, jak i Cracovia. W piątek miał okazję obserwować swoich potencjalnych kadrowiczów. W drużynie Wisły i Korony występują bowiem zawodnicy, którymi żywo interesuje się opiekun Biało-czerwonych: Arkadiusz Głowacki, Piotr Brożek, Paweł Brożek, Patryk Małecki z Wisły czy Cezary Wilk i Jacek Kiełb z Korony.

Z najlepszej strony zaprezentował się ten ostatni, który w 9. minucie gry zdobył zwycięską bramkę. Smuda po meczu rozmawiał ze swoimi kadrowiczami. - Każdemu zawodnikowi mówię nad czym ma pracować. Kiełb ma szansę otrzymać nominację, jeśli wyeliminuje swoje proste błędy - tłumaczył selekcjoner.

Smudę zdziwiło podejście wiślaków do spotkania, w którym mogli zrobić ogromny krok w stronę obrony tytułu mistrzowskiego: - Myślałem, że Wisła od razu podejmie walkę od pierwszych do ostatnich minut. Walkę przecież o tytuł mistrza Polski, a jednak tak się nie stało. Mecz nie był na bardzo wysokim poziomie, ale Korona Kielce chciała wygrać. Grała składniej, stworzyła dużo sytuacji. Ten wynik mógł być wyższy. Korona mogła wygrać nawet 3:0. Wiadomo też, że powinna dostać jeszcze dwa rzuty karne.

Źródło artykułu: