Tuż po tym, jak Robert Lewandowski strzelił pierwszą bramkę dla Lecha Poznań w pojedynku ze Śląskiem Wrocław, na listę strzelców mógł wpisać się także Grzegorz Wojtkowiak. Jego ładne uderzenie głową obronił jednak golkiper wrocławian, Marian Kelemen. - Fajnie wypracowałem sobie sytuację. Szkoda, że uderzyłem tak, że dobrą interwencją popisał się bramkarz gospodarzy. Pokazaliśmy, że gramy o ważny cel i te bramki, które zdobyliśmy to padły po fajnych akcjach. To cieszy - wyjaśniał po meczu obrońca Kolejorza.
Pierwsza połowa niedzielnych zawodów była bardzo dobrym widowiskiem. W drugiej odsłonie pojedynku piłkarze Śląska zagrali już słabiej. Wydaje się, że skrzydła podcięła im szybko zdobyta przez Lecha druga bramka. - Wyszliśmy bardzo agresywnie i wysoko na drużynę Śląska. Zdecydowało to o tym, że znaleźliśmy się w sytuacji strzeleckiej, wykorzystał to Dimitrije Injac. Bardzo fajnie uderzył, padła bardzo ładna bramka. Na pewno potem grało nam się już coraz lepiej - mówił Grzegorz Wojtkowiak.
Lech ma spore szanse na mistrzowski tytuł. Piłkarze tej drużyny muszą tylko wygrać wszystkie pozostałe do końca spotkania i liczyć jeszcze na potknięcie Wisły Kraków. Najbliższym rywalem Kolejorza będzie Polonia Bytom. - Wiemy co chcemy osiągnąć i musimy przede wszystkim wygrać wszystkie mecze do końca. Na pewno każde spotkanie będzie ciężkie. Wiemy jaka jest końcówka, każdy chce zdobywać te punkty. Niby Polonia Bytom ma już pewne utrzymanie, ale nie jest to słaby zespół, więc mecz na pewno będzie ciekawy - zakończył reprezentant Polski.