Warcie brakuje zaangażowania

Przed rozpoczęciem rundy wiosennej Warta Poznań miała aspiracje na awans do ekstraklasy. Rozgrywki zweryfikowały jednak nieśmiałe plany i Zieloni okupują obecnie siódme miejsce. W kilku meczach tracili jednak punkty w bardzo łatwy i głupi sposób. W minionej kolejce poznaniacy podbudowali się remisem z Sandecją Nowy Sącz.

Warta w bieżącej rundzie gra w kratkę. Jej postawy nie zawsze odzwierciedlają osiągane wyniki. W zeszłym tygodniu poznaniacy przegrali z GKP Gorzów Wielkopolski 2:3, tracąc bramki w dziecinny sposób, jedną z nich w ostatniej minucie meczu. Na następny pojedynek z Sandecją Nowy Sącz Zieloni pojechali w mocno osłabionym składzie i byli skazywani na porażkę. Niespodziewanie udało im się wywieźć cenny remis z boiska ówczesnego wicelidera pierwszej ligi, mimo półgodzinnej gry w osłabieniu. - W Nowym Sączu mieliśmy bardzo trudne zadanie i dobrze się z niego wywiązaliśmy. Od 60. minuty graliśmy w dziesiątkę i na trudnym terenie potrafiliśmy dobrze zagrać i być skoncentrowani do ostatniej minuty, dzięki czemu zdobyliśmy punkt i zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie - mówi Damian Seweryn, pomocnik Warty.

Spotkanie w Nowym Sączu pokazało, że jeśli poznaniacy chcą, to potrafią. To właśnie motywacja jest największym problemem podopiecznych Marka Czerniawskiego. - Aby wygrać z GKP, wystarczyło ostatnie piętnaście minut zagrać z 50-procentowym zaangażowaniem z Nowego Sącza. Te dwa spotkania pokazały jak duże rezerwy tkwią w zaangażowaniu piłkarzy i mówię tu nie tylko o graczach Warty. W Anglii, Hiszpanii i innych ligach zawodnicy zostawiają bardzo dużo zdrowia na boisku i w następnym meczu znów grają na pełnych obrotach. My musimy doprowadzić do sytuacji, żeby w każdy mecz wkładać 100 procent umiejętności fizycznych. Nie zawsze umiejętności czysto piłkarskie będą szły w parze, ale trzeba zostawić zdrowie i to na poziomie pierwszej ligi wystarczy, aby zdobywać punkty z takimi zespołami jak GKP czy Sandecja, która była na drugim miejscu - opowiada trener Zielonych.

Teraz Warta ma szansę umocnić się w górnej części tabeli, bowiem podejmie MKS Kluczbork. - Po nieudanym meczu z GKP Gorzów Wielkopolski musimy odbudować zaufanie kibiców - twierdzi Seweryn. Drużynę z Kluczborka do końca sezonu czeka ostra walka o utrzymanie, więc w każdym spotkaniu będzie dawać z siebie wszystko, dlatego poznaniaków czeka w piątek ciężka przeprawa. - Jest to jeden z zespołów broniących się przed spadkiem, więc będzie niesamowicie naładowany i zdesperowany. Są dobrze przygotowani fizycznie i mają Waldemara Sobotę, który jest ich indywidualnością. Ostatnio sam nawiązał rywalizację z Górnikiem Zabrze. Gra z dużą swobodą, polotem i ma bardzo dobre uderzenie z dystansu - zakończył Czerniawski.

Komentarze (0)