Jaka przyszłość najlepszego Włocha w polskiej lidze?

Sezon 2007/2008 był dla Widzewa bardzo nieudany, mimo to trzeba powiedzieć, iż część zawodników zapracowała sobie na to, by wciąż reprezentować barwy pierwszoligowego zespołu. Do takiego grona z pewnością zalicza się Stefano Napoleoni, którego przyszłość nie jest jeszcze sprecyzowana.

Ten niespełna 22-letni napastnik ma spory dylemat. Z jednej strony gra w trzeciej lidze byłaby dużym krokiem w tył w jego karierze. Jednak czuje się on w łódzkiej drużynie bardzo dobrze, dlatego też podjęcie decyzji nie będzie łatwe.

Jak więc wygląda sytuacja z perspektywy samego zawodnika? - Nie wiem na ten moment, czy odejdę. Zawsze po sezonie rozmawiałem z prezesem i nie inaczej będzie tym razem. Wtedy będzie wszystko jasne. Ponadto obowiązuje mnie jeszcze dwuletni kontrakt z Widzewem - mówił dla serwisu SportoweFakty.pl

Napoleoni jest już w Polsce od ponad roku. Do naszego kraju sprowadził go Zgibniew Boniek. Ten młody piłkarz miał być objawieniem polskiej ligi i rzeczywiście mówiło się o nim głośno: Czuję się w Widzewie bardzo dobrze, kibice są wspaniali, miasto też. Więc jeśli chodzi o sprawy tego typu to nie mam problemów.

Gorzej, jeśli wspomnieć skład Widzewa w ostatnich meczach. Kiedy trenerem był Marek Zub, Napoleoni coraz rzadziej dostawał szansę gry w pierwszym zespole. Kiedy posadę pierwszego szkoleniowca objął Janusz Wójcik, Włoch tylko raz przebywał na murawie od pierwszego gwizdka sędziego: To, czy grałem w podstawowym składzie, zależało od trenerów, a ostatnio miałem z nimi problemy. Fakt, że w ostatnich meczach byłem na ławce rezerwowych, jednak kiedy dostawałem szansę, jak w Kielcach 20 minut, czy w ostatnim meczu jedną połowę, pokazałem, że mam charakter i zależy mi na Widzewie.

Komentarze (0)