Górnik do Łęcznej z szacunkiem, ale bez strachu

Uskrzydleni trzema zwycięstwami z rzędu zawodnicy Górnika Zabrze w sobotę zmierzą się ze swoim imiennikiem z Łęcznej. Po zeszłotygodniowym triumfie nad Motorem Lublin zabrzanie na Lubelszczyznę jadą w bardzo dobrych nastrojach, tym bardziej, że obiekt przy Alei Jana Pawła II był dla nich w dotychczasowych starciach bardzo gościnny.

W drużynie Górnika po świetnej serii trzech zwycięstw pod rząd znów odżył dobry duch wiary w awans do ekstraklasy. - Atmosfera w szatni jest kapitalna. Aż chce się przyjeżdżać każdego dnia na trening. Nie ma wśród nas nikogo kto pamiętałby o tym, że jeszcze kilka tygodni temu byliśmy w dramatycznej sytuacji. Dzisiaj wszyscy wierzymy w to, że za miesiąc będziemy świętować awans do ekstraklasy - przekonuje kapitan górniczej drużyny, Adam Banaś.

Na drodze rozpędzonej drużyny z Roosevelta stanie teraz Górnik Łęczna. Jesienią w Zabrzu Górnik zatriumfował 1:0 po bramce Michała Pazdana. - Było to dla nas bardzo ciężkie spotkanie. Długo się męczyliśmy z mądrze broniącym się Górnikiem, a bramkę strzeliliśmy bodajże dopiero na kwadrans przed końcem spotkania. Dopełniłem wtedy formalności trafiając do siatki z najbliższej odległości - wspomina 22-letni defensor śląskiej drużyny. Po spotkaniu w Łęcznej zabrzanie nie mogą spodziewać się łatwej przeprawy. - W tej lidze nie ma łatwych meczów. Każda drużyna o coś walczy i tak naprawdę każdy może wygrać z każdym. My nie możemy oglądać się na innych, a grać swoje, a wtedy to Łęczna będzie miała kłopoty - zapewnia skrzydłowy Górnika, Robert Szczot.

Stadion przy Alei Jana Pawła II jest dla Trójkolorowych wyjątkowo gościnny. Z czterech dotychczasowych starć z łęcznianami na ich terenie górnicy z Zabrza zatriumfowali dwukrotnie, po raz ostatni w sierpniu 2006 roku pokonując miejscowych 2:0. - Zabawa statystykami jest dobra dla mediów. To zawsze fajna sprawa jak się czyta o dobrych passach, meczach bez porażki czy straconej bramki, ale kiedy drużyna wychodzi na boisko to nie jest najważniejsze. My po sobotnim spotkaniu spodziewamy się bardzo ciężkiej przeprawy. Łęczna wciąż nie jest pewna utrzymania i każdy punkt jest dla nich na wagę złota. Musimy się im przeciwstawić przede wszystkim walką i determinacją, a dopiero potem skupiać się na umiejętnościach indywidualnych - przestrzega trener zabrzan, Adam Nawałka.

Po ostatniej kiepskiej serii w drużynie z Lubelszczyzny zmienił się trener. Miejsce Tadeusza Łapy zajął Mirosław Jabłoński. - Zmiana trenera to zawsze dodatkowy bodziec dla drużyny, która będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony. My jednak nie boimy się tego meczu. Na pewno nie zlekceważymy Górnika, bo każdemu przeciwnikowi należy się szacunek, ale o żadnym strachu nie może być mowy. Jesteśmy w końcu jedną z najbardziej utytułowanych drużyn w Polsce i to na spotkania z nami rywale szczególnie się motywują. Czeka nas bardzo ciężki mecz, ale nie wyobrażam sobie żebyśmy mieli zagrać w tym spotkaniu o inny rezultat niż komplet punktów - podkreślił Banaś.

W kadrze łęczyńskiej drużyny znajduje się dwóch zawodników, którzy w przeszłości występowali w Zabrzu. Mowa o obrońcy Piotrze Karwanie i pomocniku Rafale Niżniku. - Grę w Górniku wspominam bardzo miło. Był to jeszcze okres, w którym ten klub miał olbrzymie problemy finansowe i nie wszystko było usłane różami. Mieliśmy jednak bardzo ambitną drużynę, która potrafiła wygrywać z najlepszymi. To bardzo fajny okres mojej kariery, ale kiedy wybiegnę w sobotę na boisko na żadną taryfę ulgową z mojej strony zabrzanie liczyć nie mogą - stwierdził 36-letni pomocnik drużyny z Lubelszczyzny.

Silnym argumentem przemawiającym na korzyść gospodarzy będą z pewnością kibice, którzy sobotnie spotkanie będą mogli obejrzeć już za przysłowiową złotówkę. - Mamy tego świadomość, że kibice w Łęcznej zrobią wszystko żeby pomóc swojej drużynie w odniesieniu zwycięstwa, ale na pewno się ich nie przestraszymy. Na co dzień gramy przed jedną z najlepszych publiczności w Polsce i na pewno najlepszą w pierwszej lidze, więc fani gospodarzy nie będą nam straszni. Poza tym na to spotkanie wybiera się też spora grupa naszych fanów, więc i my nie będziemy czuć się osamotnieni - zauważył Banaś.

- Trzy punkty zdobyte w tym spotkaniu są naszym celem nadrzędnym i zrobimy wszystko żeby z Łęcznej wyjechać z tarczą - zapewnił kapitan drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Źródło artykułu: