Kriżanac nie spał po zwycięstwie

Ivica Kriżanac w rosyjskim zespole gra już 5 lat, ale dopiero teraz może święcić tak duże sukcesy. Stoper powiedział, że razem z kolegami bawił się aż do rana.

- Czym świętowałem sukces? Nieważne czym, ważne, że kieliszek cały czas był napełniany. Wielki sukces to i wielka impreza. Zostaliśmy w Anglii, w Manchesterze, i urządziliśmy ostry bal w naszym hotelu. Piłkarze, działacze, nasi bliscy. Zenit to jedna wielka rodzina i na boisku, i poza nim. Dlatego i mecz się udał, i zabawa - przyznał w rozmowie dla Super Expressu, Kriżanac.

-Jak długo spałem w nocy ze środy na czwartek? W ogóle nie spałem! Cały czas imprezujemy, jestem jeszcze pijany (rozmowa odbyła się w czwartkowe popołudnie). Ale w takich sytuacjach szkoda czasu na sen. Przeszliśmy do historii i mamy prawo to uczcić. Mecz z Rangersami wygraliśmy pewnie, ale wcale tak łatwo nie było. Szkoci w obronie są mocni i sporo wysiłku nas kosztowało, żeby ich przełamać. Dodatkowym utrudnieniem było to, że graliśmy praktycznie na wyjeździe. Z Manchesteru do Glasgow jest niewiele ponad 300 kilometrów, na trybunach rywal miał wielką przewagę. Na szczęście nic im to nie dało - dodał były piłkarz polskich klubów.

Komentarze (0)