Jedyną ciekawszą akcją w pierwszej części meczu była ta z 12 minuty. Uderzenie głową Jacka Markiewicza po dośrodkowaniu Jacka Kiełba wybili defensorzy Lechii z linii bramkowej i bramkarz gości, Paweł Kapsa, odetchnął z ulgą.
Widowisko stało się dużo bardziej interesujące po zmianie stron. Na kwadrans po wznowieniu gry Korona wywalczyła sobie rzut rożny, którego potrafiła zamienić na gola. Wprowadzony w przerwie Edi Andradina znakomicie dośrodkował piłkę w pole karne, a do piłki najwyżej wyskoczył Artur Jędrzejczyk, kierując ją precyzyjnym strzałem do siatki.
Lechia próbowała się podnieść i powalczyć choćby o jeden punkt, ale zapewnione utrzymanie z pewnością odbierało zawodnikom z Gdańska mobilizacji. Na kilka minut przed końcem spotkania po faulu Aleksandara Vukovicia na Macieju Rogalskim doszło do przepychanki między zawodnikami obu zespołów. Nie była ona jednak aż tak ostra, jak po finale pucharu Włoch pomiędzy graczami Interu Mediolan i AS Roma.
Dla kielczan zwycięstwo miało charakter zbawienny. - Zespół pokazał charakter i teraz nie ma już matematycznego zagrożenia, że spadniemy z ekstraklasy - przyznał po meczu szkoleniowiec kielczan, Marcin Sasal.
Korona Kielce - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
1:0 – Jędrzejczyk 60'.
Składy:
Korona: Małkowski - Jędrzejczyk, Hernani, Stano, Mijailović - Kaczmarek (46' Edi), Vuković, Markiewicz, Maliszewski (78' Łatka) - Kiełb, Gajtkowski.
Lechia: Kapsa - Kaczmarek, Kozans, Bąk, Mysona - Pietrowski (70' Rogalski), Surma (46' Dawidowski), Bajic, Buzała, Wiśniewski - Lukjanovs.
Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice).
Żółte kartki: Gajtkowski, Vuković, Mijajlović (Korona) oraz Pietrowski, Buzała (Lechia).
Najlepszy zawodnik Korony: Artur Jędrzejczyk.
Najlepszy zawodnik Lechii: Arkadiusz Mysona.
Najlepszy zawodnik meczu: Artur Jędrzejczyk.
Ocena meczu: 2,5. Spotkanie pomiędzy Koroną a Lechią stało na bardzo przeciętnym poziomie. Kielczanie stworzyli w nim jednak nieco więcej sytuacji podbramkowych, choć i tak było ich jak na lekarstwo. Widzieliśmy w tym sezonie o wiele bardziej ciekawe mecze.