Manuel Arboleda: Wierzymy w mistrzostwo

Manuel Arboleda był jednym z bohaterów Lecha Poznań w meczu z Polonią Bytom. Kolumbijczyk był przekonany, że zdobył dwa gole, choć ostatecznie pierwszy z nich został zaliczony jako samobójcza bramka Wojciecha Skaby. "Manu" przyznał, że miał ochotę na jeszcze jedno trafienie.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Lech pokonał Polonię bez najmniejszych problemów, a losy meczu przesądził już w pierwszej połowie. Już w 6. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Z bramki cieszył się Manuel Arboleda, który dopiero po powrocie do domu przekonał, że nie została mu ona zaliczona. - Rzuciłem się na piłkę całym ciałem i odbiła się od bramkarza. Wydaje mi się, że lewą nogą zdobyłem bramkę - mówi kolumbijski obrońca. - Miałem ochotę na trzeciego gola, ponieważ nigdy tylu nie strzeliłem.

Poznaniacy zdominowali bytomian i mogli sobie pozwolić na luźniejszą grę, ponieważ goście rzadko zagrażali bramce Lecha. - Cały zespół grał dobrze i najmniej pracy miał Kotorowski - dodaje Arboleda, który podwyższył wynik na 2:0. Po tym trafieniu zaprezentował efektowny taniec. - Bardzo lubię muzykę Reggaeton i zawsze ją tańczę. Czasami tak staram się wyrazić radość po strzelonym golu - opowiada.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0, ale do idealnych nastrojów lechitom brakowało straty punktów przez Wisłę. Biała Gwiazda pokonała Legię Warszawa i nadal ma nad Kolejorzem jeden punkt przewagi. - Oczywiście nadal wierzymy w mistrzostwo. Zostały nam do rozegrania dwa mecze, które chcemy wygrać i wtedy zobaczymy czy wyprzedzimy Wisłę - zakończył Manuel Arboleda, który bardzo liczy, że Cracovia Kraków podoła Wiśle.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×