Szczęście dopisało gospodarzom - relacja z meczu Motor Lublin - Znicz Pruszków

Goście przyjechali do Lublina po zwycięstwo, które pozwoliłoby im pozostać w grze o utrzymanie. Konsekwentnie realizowali swój cel do 86. minuty, kiedy padła niezwykle kuriozalna bramka. Joao Carlos pokonał bramkarza Znicza strzałem z ok. 60 metrów!

Obie jedenastki od początku starały się udowodnić nielicznym kibicom, że zasłużenie znajdują się w strefie spadkowej. Gra była bardzo chaotyczna i często przerywana przez sędziego, co wzbudzało kontrowersje na trybunach.

W pierwszych minutach goście preferowali długie podania do Kamila Bilińskiego i testowali jego szybkość. Napastnik Znicza często wygrywał pojedynki z rywalami, ale brakowało tym akcjom precyzyjnego wykończenia. Pierwszy celny strzał oddał Jacek Falkowski w 11. minucie, ale kopnął bardzo lekko i prosto w Dawida Dłoniaka.

Motor miał problem z przemyślanymi atakami. Jak zwykle spore zagrożenie dla przeciwnika stwarzały stałe fragmenty gry wykonywane przez Wojciecha Białka, ale z mniejszymi lub większymi kłopotami obrońcy Znicza zawsze wyjaśniali sytuację po jego wrzutkach.

W okolicach 30. minuty goście stworzyli kilka niezłych sytuacji podbramkowych. Rafałowi Zaborowskiemu niewiele zabrakło, aby zaskoczyć Dłoniaka bezpośrednio z rzutu rożnego. Chwilę później Łukasz Cichos zbyt lekko główkował, a w 33. minucie Biliński kopnął płasko tuż obok słupka.

Zdegustowany nieporadnością kolegów, którzy nie potrafili wykorzystać jego podań, Białek sam próbował szczęścia tuż przed końcem pierwszej połowy, lecz uderzył tuż nad poprzeczką. W przerwie trener Bogusław Baniak dokonał dwóch zmian. W szatni pozostali: Kamil Hempel i Rafał Król, a ich miejsca zajęli: Divo oraz Marcin Syroka.

Tuż po zmianie stron Znicz zamknął rywala na jego połowie, ale nie trwało to długo. W 56. minucie Białek zrewanżował się dobrym strzałem z 25. metrów pod poprzeczkę i Adrian Bieniek wykazał się czujnością, wybijając futbolówkę za linię końcową.

Kiedy kibice liczyli, że Motor wyjątkowo przetrwa pierwszy kwadrans drugiej połowy bez straty bramki ich nadzieję rozwiał w 59. minucie Tomasz Chałas. Napastnik Znicza pojawił się na murawie zaledwie 120 sekund wcześniej, wpadł z lewej strony w pole karne i nie dał najmniejszych szans Dłoniakowi. - Zawodnik Znicza nagle wskoczył przed naszego piłkarza, minął zwodem i pięknie uderzył - opisuje Krystian Kalinowski.

22-letni napastnik ożywił poczynania pruszkowskiego zespołu. Miał jeszcze kilka dobrych okazji, jednak nie trafił do siatki. Obie drużyny nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu, o czym świadczy sytuacja z 75. minuty. Zaborowski wykonywał rzut wolny z okolicy linii środkowej i... zdecydował się na strzał. Oczywiście, piłka poleciała Panu Bogu w okno.

Końcówka meczu należała do Motoru. Mimo to gospodarze rzadko zmuszali Bieńka do interwencji. Niemal wszystkie akcje rozbijała defensywa Znicza. Bramkarza najwidoczniej mocno rozkojarzyły opady deszczu, które pojawiły się w ostatnich minutach spotkania, gdyż dał się zaskoczyć strzałowi Joao Carlosa. Będący na własnej połowie Brazylijczyk wykopał piłkę przed siebie najmocniej jak mógł i przelobował golkipera! - To nie był strzał z 70. metrów, to było kopnięcie - żałuje Jacek Grembocki.

Strata bramki podziałała na Znicz jak płachta na byka. Lubelskim kibicom zadrżały serca, gdy w 90. minucie Dawid Dłoniak poza polem karnym sfaulował rywala, ale sędzia ukarał go tylko żółtą kartką. Mimo pośpiechu pruszkowianom nie udało się odmienić losów rywalizacji.

Motor Lublin - Znicz Pruszków 1:1 (0:0)

0:1 - Chałas 59'

1:1 - Carlos 86'

Składy:

Motor Lublin: Dłoniak - Kalinowski, Carlos, Żmuda (70' Kursa), Falisiewicz - Hempel (46' Divo), Popławski, Król (46' Syroka), Adamiec - Białek, Fundakowski.

Znicz Pruszków: Bieniek - Januszewski (46' Feliksiak), Kowalski, Radler, Klepczarek - Rackiewicz, Falkowski, Zaborowski, Piesio (81' Osoliński) - Biliński, Cichos (57' Chałas).

Żółte kartki: Carlos, Dłoniak, Kalinowski, Król (Motor) oraz Falkowski (Znicz).

Sędzia: Michał Zając (Sosnowiec).

Widzów: 1000 (gości: 0).

Najlepszy piłkarz Motoru: Paweł Adamiec.

Najlepszy piłkarz Znicza: Błażej Radler.

Piłkarz meczu: Błażej Radler.

Źródło artykułu: