W środę Motor przełamał serię czterech porażek. Remis z Zniczem Pruszków uratował kuriozalny gol strzelony przez Joao Carlosa z własnej połowy. Mimo to styl gry lublinian pozostawiał wiele do życzenia. Znów nie najlepiej zaprezentował się Przemysław Żmuda i możliwe, że w sobotę po raz pierwszy w tym sezonie usiądzie na ławce rezerwowych. - Powiem szczerze, że mam pretensje do Żmudy o stratę gola - nie ukrywa trener Bogusław Baniak.
Przeciwko Górnikowi nie wystąpią dwaj piłkarze, którzy muszą pauzować za żółte kartki - Rafał Król i Dawid Dłoniak. Między słupkami stanie więc Łukasz Gieresz. Będzie to dla niego dopiero dziewiąty mecz w obecnych rozgrywkach. 28-letniemu bramkarzowi zaledwie raz udało się zachować czyste konto, ale w spotkaniu z ŁKS zszedł z murawy już po 25. minutach z powodu kontuzji.
W drużynie gospodarzy należy spodziewać się nie tylko wymuszonych roszad. - Pomieszam skład dla dobra Motoru - zdradza szkoleniowiec, który wymaga od swoich podopiecznych maksymalnego zaangażowania i walki do ostatniego gwizdka sędziego. - Z Łęczną trzeba zapierdzielać i to tak, że kołki w zęby. A kto nie ma zdrowia, niech idzie do baru i sobie wypije piwo, a nie przychodzi na mecze I ligi. Poziom motoryczny niektórych chłopców jest żenujący - dodaje.
Sami piłkarze Motoru mają świadomość, że zawodzą oczekiwania swoich kibiców i zwycięstwem w prestiżowym meczu z Górnikiem chcą osłodzić im gorycz spadku. - Musimy zrobić wszystko, żeby wygrać dla tych fantastycznych kibiców - uważa Dłoniak. Skuteczność zagubił najlepszy strzelec lubelskiej jedenastki - Wojciech Białek. Jego niemoc trwa już 375 minut. Czy uda mu się przełamać w sobotę? - Daj Panie Boże, żeby tak było - mówi 28-letni zawodnik.
Z kolei zielono-czarni tracą obecnie punkt do bezpiecznej strefy. Powrót z tarczą z Lublina byłoby małym krokiem na drodze ku utrzymaniu. Goście spodziewają się trudnej przeprawy przy Al. Zygmuntowskich. - Oglądałem Motor i gra bardzo ambitnie, ale trzeba pokazać wyższość jeśli chodzi o umiejętności techniczne - ocenia trener Mirosław Jabłoński.
Zaprezentowanie czysto piłkarskich umiejętności łęcznianom może uniemożliwić stan boiska. Wszystkie drużyny goszczące w Lublinie zwracają uwagę na fatalną murawę, która utrudnia składną grę i wprowadza wiele przypadkowości w poczynania zespołów. Piłkarze Górnika nie obawiają się tego. - Jeśli zaprezentujemy zaangażowanie i oddamy serce to na pewno będą punkty - przekonuje Adrian Bartkowiak.
Wśród gości zabraknie Krzysztofa Kazimierczaka, Piotra Bronowickiego, Nildo oraz byłych graczy Motoru - Kamila Oziemczuka i Kamila Stachyry. Ten pierwszy odniósł kontuzję podczas środowego meczu w Kluczborku, a jego miejsce zajmie Krzysztof Radwański.
Spotkanie poprowadzi Artur Radziszewski z Warszawy. Wiosną sędziuje on głównie w ekstraklasie. Ani Motor, ani Górnik jeszcze nie miały kontaktu z tym 38-letnim arbitrem.
Zarząd lubelskiego klubu nie zapomniał o przypadającym w sobotę Światowym Dniu Rodziny. Z tej okazji bilet (dla maksymalnie trzech osób) na sektor rodzinny - A2 można kupić za złotówkę. Pozostałe wejściówki kosztują 15 (normalne) i 10 zł (ulgowe). Kasy zostaną otworzone o 15:00.
Motor Lublin - Górnik Łęczna / sob. 15.05.2010, godz. 17:00
Przewidywane składy:
Motor Lublin: Gieresz - Lenart, Ptaszyński, Maciejewski, Falisiewicz - Divo, Kursa, Niemczyk, Adamiec - Białek, Fundakowski.
Górnik Łęczna: Wierzchowski - Radwański, Bartkowiak, Wallace, G. Bronowicki - Nazaruk, Niżnik, Bartoszewicz, Nikitović, Nakoulma - Surdykowski.
Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa).
Wyślij SMS o treści SF LECZNA na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT
Zamów wynik meczu Motor Lublin - Górnik Łęczna
Wyślij SMS o treści SF LECZNA na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT