Po trzytygodniowej przerwie w rozgrywkach Motor nie wygrał ani razu. Lublinianie regularnie tracą bramki w pierwszym kwadransie drugiej połowy i później mają olbrzymie kłopoty z odrobieniem strat. - To jest chyba brak koncentracji. Niby mówimy sobie w szatni, żeby nie stracić bramki w pierwszym kwadransie, a znowu robimy to samo. Są one efektem naszych błędów - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenia Krystian Kalinowski.
Kalinowski to podstawowy piłkarz Motoru w rundzie wiosennej.
W ostatniej kolejce lubelska drużyna przełamała strzelecką niemoc, która trwała 403 minuty. 25-letni obrońca liczy, że oznacza to powrót na właściwe tory.- Mimo, że mamy sytuacje w każdym meczu, a jakoś to się zacięło i nie mogliśmy strzelić bramki. Do Wisły Płock w każdym spotkaniu strzelaliśmy bramki i wygrywaliśmy. Teraz był taki okres, że nie zdobywaliśmy goli. Z Zniczem znowu strzeliliśmy i zdobywamy punkt. Mam nadzieję, że w następnym meczu będzie tak samo. Na pewno nie położymy się i będziemy walczyć - zapewnia.
Według plotek Motor miałby ułatwić zadanie zielono-czarnym, którzy wciąż walczą o utrzymanie i muszą zwyciężyć, aby nie wypaść z rywalizacji. Górnik nie może liczyć jednak na żadną taryfę ulgową. - Motor już może i spadł, ale na pewno nie będzie dostarczycielem punktów. Górnik może się spodziewać, że nie położymy się przed nimi. Mimo, że gra tam kilku naszych kolegów, ale na pewno nie będzie żadnych podtekstów, że oddamy im te trzy punkty za darmo - deklaruje Kalinowski.