Wisła: To nie derby przesądziły o utracie mistrzostwa

Sobotni remis z Odrą Wodzisław Śląski w ostatniej kolejce sezonu był tylko gwoździem do trumny Wisły Kraków. Biała Gwiazda niemal przez cały sezon przewodziła ligowej stawce, by w przedostatniej serii spotkań zremisować w derbach z Cracovią i być zepchniętą z fotela lidera przez piłkarzy Lecha Poznań.

Drużyna Henryka Kasperczaka miała jeszcze cień szansy na obronę tytułu, ale potrzebowała do tego swojego zwycięstwa nad Odrą i straty punktów przez Kolejorza w starciu z Zagłębiem Lubin. Poznaniacy pewnie pokonali Miedziowych 2:0 i sięgnęli po mistrzostwo, a Wisła nawet nie zakończyła godnie sezonu, remisując przed własną publicznością ze spadkowiczem 1:1. - Iskierka nadziei się tliła, ale mieliśmy świadomość, że Lech grając na własnym stadionie i mając taką szansę, będzie bardzo zdeterminowany. Chcieliśmy godnie pożegnać sezon, chcieliśmy wygrać. Mieliśmy tyle sytuacji, ale niestety nie wykorzystaliśmy ich - komentuje Rafał Boguski. Napastnik Białej Gwiazdy podobnie, jak zdecydowana większość jego kolegów twierdzi, że strata punktów w derbach wcale nie była decydująca w walce o mistrzostwo: - Na początku rundy mogliśmy więcej punktów zdobyć. W rundzie rewanżowej też mogliśmy zdobywać bramki i punkty. Teraz nie ma co spekulować, to już minęło i tego nie odwrócimy. Trzeba się pogodzić, że po raz trzeci z rzędu nie ma mistrzostwa Polski. Wypada tylko przeprosić kibiców za to, bo było bardzo blisko. Apetyty były i nasze, i kibiców ogromne.

Podobnie uważa Marcin Juszczyk, który na finiszu rozgrywek zastąpił w bramce Białej Gwiazdy kontuzjowanego Mariusza Pawełka: - Wszyscy oceniają utratę mistrzostwa przez pryzmat tej bramki w derbach. Ja skupiłbym się na całym sezonie. Wiele spotkań przegraliśmy po 0:1 i tu bym się dopatrywał przyczyn naszej porażki. Gdybyśmy wygrali wcześniej z Koroną, Arką czy osiągnęlibyśmy lepszy rezultat w Bełchatowie, to pewnie ta bramka z Cracovią o niczym by nie decydowała. Ja bym nie oceniał w ten sposób, że ten gol zadecydował o tym, że Wisła nie ma mistrza Polski. Po sezonie wygasł kontrakt Juszczyka z Wisłą. Na razie nikt nie negocjował z wychowankiem klubu przedłużenia umowy. - Nie ja jestem od oceniania gry. Czas pokaże czy moje występy wystarczą do przedłużenia umowy. Na razie nie było żadnych dyskusji. Jeśli siądziemy do stołu, uda się znaleźć optymalne rozwiązanie dla obu stron - komentuje zainstniałą sytuację..

Jedynie Patryk Małecki nie może przeboleć remisu z Cracovią, po którym tuż przed metą sezonu stracili pozycję lidera. 22-letni wychowanek Wigier Suwałki twierdzi, że to właśnie wynik meczu z Pasami był kluczowy: - Zawaliliśmy meczem z Cracovia. Nie wszystko poszło po naszej myśli i to nasze ostatnie, wyjazdowe spotkanie zaważyło najbardziej. Gdybyśmy wygrali z „Pasami”, to z Odrą z pewnością zgarnęlibyśmy trzy punkty i świętowalibyśmy kolejny tytuł mistrza Polski. "Mały" nie chce szukać usprawiedliwień w tym, że Wisła grała poza swoim stadionem przy ul. Reymonta: - Nie ma się do czego przyczepiać. To, że graliśmy na wyjazdach nie miało większego znaczenia. Zdobyliśmy przewagę punktową w tabeli i ją straciliśmy. To głównie nasza wina.

Co teraz z Wisłą? Spokojnie odpowiada Boguski: Trzeba teraz patrzeć w przyszłość. Będziemy grać w eliminacjach do Ligi Europejskiej i przygotowywać się do tego występu w europejskich pucharach.

Źródło artykułu: