Stoper Polonii Bytom, Błażej Telichowski jest z pewnością jednym z nielicznych zawodników polskiej ekstraklasy, który żałuje, że sezon dobiegł końca. W ostatnich swoich występach w niebiesko-czerwonych barwach zawodnik ten nie tylko imponował dobrą grą w defensywie, ale także wyborną skutecznością, dzięki której w swoich trzech występach zdobył trzy bramki. - Bramki bardzo cieszą, ale nie są tylko moją zasługą, a zasługą całej drużyny. Marek Bażik dograł mi świetną piłkę, a mnie zostało tylko dołożyć głowę i wpakować piłkę do bramki - opowiadał skromnie po końcowym gwizdku sędziego bohater spotkania.
Dla Telichowskiego starcie z Czarnymi Koszulami było okazją do udowodnienia sztabowi szkoleniowemu rywala, że ten zbyt pochopnie z niego zrezygnował, zimą zezwalając na jego przenosiny na Olimpijską. - Nie ukrywam, że trzymałem kciuki za Polonię żeby utrzymała się w ekstraklasie. Kiedy zapewniła sobie utrzymanie wiedziałem, że wypadałoby ich skarcić i się udało, z czego się bardzo cieszę. Ta bramka cieszy tym bardziej dlatego, że dała mojej drużynie trzy punkty i przypieczętowała przyzwoitą siódmą pozycję na zakończenie sezonu - wyjaśnił obrońca bytomian.
Sezon 2009/10 przeszedł do historii. - Dla Polonii Bytom był to bardzo dobry sezon. Nie tylko dlatego, że kilka kolejek przed końcem drużyna zapewniła sobie utrzymanie, ale także dlatego, że rywalizowaliśmy jak równy z równym z drużynami z dużo wyższym od nas budżetem. Kilka z nich zakończyło sezon na niższej pozycji w ligowej tabeli od nas i myślę, że jest to dla nas powód do zadowolenia. Z kolei dla mnie był to troszeczkę rozczarowujący rok. Strzeliłem, co prawda kilka bramek, ale przede wszystkim grałem za mało. Nie ukrywam, że liczyłem na więcej występów - przyznał zawodnik śląskiej drużyny.
- Bramkę chciałbym zadedykować mojej córeczce Oliwii. Od dawna jej to obiecywałem, ale potem w emocjach jakoś o tym zapominałem - zakończył ze śmiechem 26-letni obrońca bytomskiej jedenastki.