Kamil Glik: Nie ukrywam, że chcę odejść z Piasta

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kamil Glik żegna się z Piastem Gliwice. 22-letni reprezentant Polski nie kryje, że chciałby spróbować sił w lepszym klubie. Po spadku niebiesko-czerwonych do I ligi jego odejście jest praktycznie przesądzone. On sam zapewnia, że zmieniłby otoczenie nawet wówczas, gdyby Piast pozostał w ekstraklasie.

W tym artykule dowiesz się o:

Kamil Glik w 2008 roku zasilił szeregi gliwickiego Piasta. Z miejsca przebił się do pierwszego składu niebiesko-czerwonych i wyrósł na czołowego stopera ekstraklasy. W sobotę przeżywał największą porażkę w swojej dotychczasowej przygodzie z piłką. - Ten spadek to jak dotąd moje największe rozczarowanie, ale na pewno nie tylko moje. W zespole są bardziej doświadczeni koledzy jak Sławek Szary czy Mariusz Muszalik, którzy pierwszy raz spadli z ekstraklasy. Ta porażka też ich bardzo boli - powiedział defensor.

Przygoda Glika z Piastem dobiega końca, chociaż jego umowa wygasa dopiero w 2012 roku. Trudno sobie wyobrazić, by tak obiecujący zawodnik w przyszłym sezonie biegał po boiskach I ligi. - Będzie czas, żeby zasiąść do rozmów. Od dawna są spekulacje na mój temat. Ja już wcześniej mówiłem, że chcę zmienić klimat bez względu na to czy Piast się utrzyma, czy nie. Chcę spróbować sił w lepszym zespole - przyznał piłkarz. - Moim celem są występy w reprezentacji, a grając w pierwszej lidze, nie mam na to szans.

W zakończonym sezonie ekstraklasy Glik grał w kratkę. Potrafił rozegrać wielkie spotkanie, ale zdarzały mu się i takie, w których popełniał błędy. - Dobre mecze przeplatały się ze słabszymi. To był średni sezon w moim wykonaniu, ale tak naprawdę cała drużyna grała nierówno. Rozegraliśmy super spotkanie, by za tydzień przegrać w fatalnym stylu - zauważył 22-latek.

Dokąd trafi Glik? Chętnych na zatrudnienie obrońcy Piasta nie brakuje. Interesują się nim zarówno polskie jak i zagraniczne zespoły. Mówiło się o Lechu Poznań, Wiśle Kraków, Fulham. Niewykluczone jednak, że piłkarz trafi ostatecznie za naszą zachodnią granicę.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)