Co roku kluby piłkarskiej Ekstraklasy ustanawiają rekord w wysokości pieniędzy otrzymywanych z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych. W zeszłym roku było to 115 milionów złotych. W tym sezonie 120 milionów. Tylko połowa z tych pieniędzy dzielona jest po równo. Reszta uzależniona jest od miejsca na koniec sezonu i liczby spotkań pokazywanych na żywo w Canal +. W każdej kolejce pokazywane były trzy spotkania i każdy z zespołów otrzymywał za mecz 151 tysięcy złotych. To powoduje, że dopiero na koniec można określić, ile zarobił dany zespół z tytułu sprzedaży praw do transmisji.
Obrany sposób liczenia pieniędzy faworyzuje zespoły grające efektowny futbol, który chcą oglądać kibice. Jeżeli dodatkowo zespół walczy o czołowe miejsca w lidze, to ma szansę zarobić spore pieniądze.
W tym sezonie niemal regułą było pokazywanie w danej kolejce spotkań Wisły, Lecha i Legii. Wisła tylko raz nie była pokazywana w całym sezonie. Lech i Legia po cztery razy. Każdy z zespołów wymienionej trójki i tak zarobił ponad 10 milionów złotych.
Pieniądze z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych stanowią znaczną część budżetów polskich klubów. Szacuje się, że powinny one wynosić 30 procent całości budżetu. Tyle samo powinny wynosić wpływy ze sprzedaży biletów i działalności marketingowej. Do tego wzorca zbliżają się Wisła i Lech. Biedniejsze kluby bez pieniędzy z tytułu sprzedaży praw miałyby ogromne problemy z dopięciem budżetu.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.