Kapitan Nerazzurri, Javier Zanetti w sobotę rozegra 700. mecz w barwach Interu. Jego jubileusz zbiegł się akurat z wielkim finałem Champions League. - 700 meczów w Interze to naprawdę dużo. Rozpiera mnie duma, że zagram w tak ważnym spotkaniu. Możemy przejść do historii. Ten finał dostarcza niesamowitych wrażeń. Liga Mistrzów to prestiżowe i bardzo ważne rozgrywki. Grałem w wielu finałach, ale ten jest wyjątkowy, ze względu na to wszystko, co sobą reprezentuje. Chciałbym być szczęśliwy po końcowym gwizdku sędziego. Dziękuję prezydentowi Morattiemu za miłe słowa. Jesteśmy razem w tym klubie już 15 lat, a jak pomyślę, z jakiego miejsca zaczynaliśmy… - powiedział Argentyńczyk.
W tym sezonie prawdziwym liderem Interu jest Holender Wesley Sneijder. Pozyskany latem z Realu Madryt zawodnik w tej edycji Ligi Mistrzów zdobył już trzy bramki i zaliczył pięć asyst. - Wspaniale móc wrócić na ten stadion - powiedział uradowany pomocnik. - Robben jest mocny, ale to nie jedyny zawodnik, który stanowi o sile Bayernu. Spodziewam się wielkiego finału. Naprzeciwko siebie staną dwie silne drużyny, co udowodniły już w tych rozgrywkach. To będzie ciężki mecz.
Po latach do Madrytu powraca Esteban Cambiasso. 30-letni pomocnik zdaje sobie sprawę z rangi sobotniej potyczki z Bayernem. - To jeden z najważniejszych meczów w moim życiu. Finał rozegram w mieście, które traktuję po części jak własne. Od początku sezonu naprawdę sporo się nauczyliśmy. Rozpoczęliśmy od porażki w Superpucharze Włoch, by się rozwinąć. Możemy osiągnąć historyczny sukces, sięgając po trzy trofea w jednym sezonie. Na naszej drodze stanie jednak silny rywal. Nie uważam, byśmy byli faworytami. Szanse są równe: 50 na 50. Obie drużyny są w maksymalnej formie - zapewnił Argentyńczyk.